Swansea City zajmuje 18. miejsce z dorobkiem 33 punktów i traci trzy do ostatniego w bezpiecznej strefie Southampton, którego piłkarzem jest Jan Bednarek. Ponadto ma znacznie gorszy bilans bramek: 27-54 (-27) kontra 37-55 (-18). Aby się utrzymać, "Łabędzie" muszą więc wygrać u siebie wysoko ze zdegradowanym już Stoke City, a ponadto liczyć na porażkę wieloma bramkami "Świętych" z mistrzem Manchesterem City. "Musimy być ostrożni. Jeśli w całej lidze jest jakiś zespół, który potrafi strzelać wiele goli w meczu, to jest nim Man City" - przestrzegł trener Southampton Mark Hughes, który wcześniej w tym sezonie, jako szkoleniowiec Stoke City, przegrał z liderem 2-7. "The Citizens" mają już od kilku tygodni zapewniony tytuł mistrzowski, pobili także rekord liczby punktów i goli w jednym sezonie Premier League. Jeśli wygrają na wyjeździe ze "Świętymi" zostaną pierwszym w historii klubem angielskiej Premier League z "setką" na koncie. Bramek mają 105 i już teraz są pod tym względem rekordzistami. "Zdobycie 100 punktów zwieńczyłoby ten prawie idealny sezon. Chcemy zapisać kolejną stronę w historii angielskiego futbolu i dominować tak, jak Liverpool w latach 70. i 80. oraz jak Manchester United w 90. - musimy zdobywać więcej trofeów, żeby dorównać tym zespołom, ale w tym sezonie byliśmy lepsi od innych, temu nie da się zaprzeczyć" - mówił trener Josep Guardiola po środowym zwycięstwie nad Brighton & Hove Albion 3-1. Trudno spodziewać się, aby Swansea City uniknęło spadku, ale portugalski trener "Łabędzi" Carlos Carvalhal nie chce o tym słyszeć. "Jeszcze nie zostaliśmy zdegradowani. Nie wszystko zależy od nas i nie podoba nam się to. Musimy nie tylko wygrać, ale i liczyć na cud" - przyznał szkoleniowiec, który według medialnych spekulacji opuści klub po tym sezonie. Za "cud" należałoby również uznać wysokie zwycięstwo Swansea City nad Stoke City. "Łabędzie" przegrały bowiem ostatnie cztery spotkania ligowe, nie zdobywając w nich ani jednej bramki. Sytuację może trochę poprawić fakt, że ich najbliższy rywal jest pogrążony w kryzysie i załamany po spadku. Ważny korespondencyjny pojedynek stoczą też piłkarze Liverpoolu i Chelsea Londyn. Stawką jest czwarte miejsce w tabeli, dające awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Obecnie zajmują je "The Reds" z dorobkiem 71 punktów i znacznie lepszym bilansem bramek od londyńczyków, którzy zgromadzili 69 pkt. Liverpoolowi, który przygotowuje się przede wszystkim na finał Champions League 26 maja z Realem Madryt, do zapewnienia sobie spokoju wystarczy de facto remis przed własną publicznością z Brighton. Na Anfield podopieczni niemieckiego trenera Juergena Kloppa są w tym sezonie niepokonani. Wybrany najlepszym zawodnikiem sezonu Egipcjanin Mohamed Salah przyznał, że wymaga od siebie i kolegów maksymalnego skupienia. "Miałem bardzo udany sezon, jak my wszyscy. Jesteśmy w finale Champions League i musimy wygrać albo przynajmniej zremisować w ostatniej ligowej kolejce. Czyli przed nami dwa finały. Na razie najważniejszy jest mecz z Brighton, potem mamy 14 dni na przygotowanie się na Real" - powiedział, cytowany na oficjalnej stronie internetowej klubu. Chelsea zagra z kolei na wyjeździe z Newcastle United. Tytułu wicemistrza już nikt nie odbierze Manchesterowi United, a Tottenham Hotspur zajmie trzecie lub czwarte miejsce, ale na pewno przed Chelsea. W ostatnim meczu pod wodzą Arsene'a Wengera piłkarze Arsenalu Londyn zmierzą się na wyjeździe z Huddersfield Town. Francuz odchodzi z klubu po 22 latach, kończąc sezon na szóstej pozycji. Wszystkie spotkania ostatniej kolejki rozpoczną się w sobotę o godz. 16.Wyniki, terminarz i tabela Premier League