Arsenal Londyn - dwie porażki w dwóch pierwszych meczach i ogon tabeli Premier League. Manchester City - strata punktów z Tottenhamem Hotspur. To starcie dwóch drużyn angielskich, u których kolejne potknięcie mogło już spowodować niepokój.Londyńczycy byli znacznie bardziej osłabieni niż zespół z Manchesteru. To jednak "Kanonierzy" pierwsi ruszyli do natarcia i w pięć minut stworzyli dwie dogodne okazje bramkowe. Bliski szczęścia był Norweg Martin Odegaard. Odpowiedź gospodarzy okazała się miażdżąca. Premier League. Manchester City rozpoczął strzelanie w 8. minucie W 8. minucie na prawym skrzydle Gabriel Jesus wygrał pojedynek, oddał piłkę, a podczas dośrodkowania gracze Arsenalu łatwo przegrali pojedynek główkowy z Ilayem Gundoganem. Chambers go nie upilnował i Niemiec tureckiego pochodzenia dał City prowadzenie. Chwilę potem ten sam gracz mógł podwyższyć na 2-0.Drugi gol padł, gdy po serii błędów gości w kryciu, złamaniu linii spalonego i odbiciu piłki od dwóch londyńskich graczy Ferran Torres wykonał wyrok. Manchesterski zespół po kwadransie nokautował Arsenal. W 20. minucie brazylijski bramkarz gospodarzy Ederson podczas zabawy pod własną bramką podał piłkę rywalowi, ale Smith Rowe był tak zaskoczony, że spudłował z kilku metrów. Kolejny groźny strzał "Kanonierów" oddany został z pozycji spalonej. Przewaga Manchesteru City okazała się bezdyskusyjna. Londyńczycy głównie bronili się przed stratą kolejnych bramek. Jakby tego było mało, londyńczycy stracili Granita Xhakę, który za ostry wślizg obejrzał czerwoną kartkę. Decyzja sędziego - bardzo surowa. Przed zakończeniem drugiej połowy Fernan Torres pobiegł kilkadziesiąt metrów pod bramkę upokorzonych powoli rywali, Jack Grealish ograł obronę Arsenalu i Gabriel Jesus dobił piłkę do pustej bramki. To już była egzekucja. Manchester City - Arsenal. "Obywatele" w drugiej połowie ponownie byli wyraźnie lepsi Już kilka chwil po rozpoczęciu drugiej odsłony spotkania City miało niezłą szansę - Cancelo dośrodkowywał w kierunku Bernardo Silvy i Gabriela Jesusa, ale nikt z tej dwójki nie był w stanie sięgnąć piłki. Silva kilka minut potem szukał również kolejnej szansy, ale bardzo ofiarnie blokowali go gracze Arsenalu. W 53. minucie Torres otrzymał piłkę w polu karnym i "Kanonierom" nie udało się go złapać na spalonym - odegrał piłkę do Rodriego, a ten pewnie pokonał Leno. Kolejna okazja do podwyższenia zdarzyła się już trzy minuty później, gdy z lewej strony boiska próbował swoich sił Zinczenko, jednak cała akcja spaliła na panewce. Kolejne minuty upłynęły na nieco spokojniejszej grze w środku pola, w trakcie której City nie próbowało już szarżować w kierunku bramki Leno. W 57. minucie na murawie zameldował się Raheem Sterling, który kilka minut potem próbował pokonać niemieckiego golkipera, lecz bez skutku. W 68. minucie sporo zamieszania ponownie zrobił Sterling, który najpierw główkował (jego strzał bardzo dobrze wybronił Leno), a następnie uderzał z okolic "szesnastki". Obie okazje nie zostały więc wykorzystane.Trzeba było przyznać, że Sterling odkąd pojawił się na boisku wniósł nieco "świeżej krwi". W 75. minucie doszedł do kolejnej świetnej okazji w polu karnym Arsenalu, ale bardzo czujny okazał się Holding, który nie dał mu możliwości oddania strzału. Nie minął moment i Leno ponownie musiał interweniować po jego próbie. Żelazna obrona Arsenalu, która była jednak... nieszczelna Arsenal zdawał się w ostatnim kwadransie nie myśleć już o niczym innym, jak o uniknięciu wyższej porażki. Zawodnicy londyńskiego klubu bronili się długimi fragmentami całą ekipą na swojej połowie, bardzo nieśmiało próbując wyprowadzać akcje do przodu, gdy była ku temu sposobność. Lacazette, który przejął rolę napastnika znajdującego się na samej "szpicy", nie miał wiele do powiedzenia w tym fragmencie gry. "The Citizens" byli jednak bezwzględni - w 84. minucie Riyad Mahrez doskonałym, długim podaniem obsłużył Ferrana Torresa, który pewnym strzałem głową pokonał z bliska bramkarza Arsenalu.Chwilę potem gospodarze podjęli kolejną próbę szturmu, która zakończyła się bardzo mocnym strzałem Mahreza - atak został jednak zablokowany, przez obrońców Arsenalu. Sędzia doliczył trzy minuty do podstawowego czasu drugiej części spotkania. W tym momencie kolejny raz bramkę próbował zdobyć Mahrez, któremu zostało w polu karnym całkiem sporo miejsca, jednak Leno pozostał tym razem wyjątkowo czujny.Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie - Manchester City bardzo wysoko i bardzo zdecydowanie pokonał londyński Arsenal, sprawiając, że szanse na to, iż szkoleniowiec "Kanonierów" straci posadę, jeszcze bardziej wzrosły. Manchester City - Arsenal Londyn 5-0 (3-0) Bramki: 1-0 Gundogan (8.), 2-0 Torres (12.), 3-0 Gabriel Jesus (43.), 4-0 Rodri (53.), 5-0 Torres (84.) CITY: Ederson - Walker (Zinczenko 46.) , Dias, Laporte, Cancelo - Silva (57. Sterling), Rodri, Gundogan - Gabriel Jesus, Torres, GrealishARSENAL: Leno - Soares Ż, Chambers, Holding, Kolasinac Ż, Tierney - Odegaard (Maitland-Niles 71.), Smith Rowe, Xhaka CZ, Saka (Elneny 46.) - Aubameyang (Lacazette 59.) RN/PaCze