Obecna umowa Liverpoolu na dostawę sprzętu, opiewająca na kwotę 45 milionów funtów rocznie, wygasa z końcem sezonu. Włodarze "The Reds" zaczęli więc myśleć o podpisaniu nowego, bardziej lukratywnego kontraktu. Zainteresowana współpracą okazała się być amerykańska firma Nike, oferująca umowę, na mocy której wicemistrzowie Anglii inkasowaliby rokrocznie aż 70 milionów funtów. Właściciele New Balance nie chcieli dopuścić do takiej sytuacji. Powołując się na zapisaną w kontrakcie klauzulę twierdzili, że chcą wyrównać ofertę konkurencji, co byłoby równoznaczne z zawarciem nowego porozumienia z klubem. - Jako wieloletni i zaangażowany sponsor jesteśmy chętni do kontynuowania naszej silnej współpracy z Liverpool Football Club i odnowienia umowy w 2020 roku. Zgodnie z naszym obecnym kontraktem wyrównaliśmy ofertę złożoną przez firmę Nike. W ramach procesu odnawiania umowy Liverpool jednak zakwestionował jej elementy i dlatego zwracamy się do sądu z prośbą o wyjaśnienie tej sprawy. Zarówno my, jak i klub, chcemy jak najszybciej rozwiązać wszelkie problemy - pisali w oficjalnym oświadczeniu przedstawiciele New Balance. Rzecznik "The Reds" nie był tak wylewny. - Potwierdzamy, że nasz dostawca sprzętu, New Balance, rozpoczął spór prawny z klubem. Nie będziemy jednak komentować tej sprawy w trakcie postępowania" - mówił, odnosząc się do sprawy. Spór rozstrzygnął londyński sąd, który przyznał rację działaczom Liverpoolu. Dzięki temu wicemistrzowie Anglii mogą swobodnie kontynuować negocjacje z firmą Nike i już w przyszłym sezonie będą mogli występować w strojach dostarczanych przez amerykańskiego producenta. - Liverpool jest usatysfakcjonowany decyzją podjętą przez sędziego. Będziemy kontynuować współpracę z New Balance do końca obecnych rozgrywek, przygotowując jednocześnie stroje na kolejny sezon z innym dostawcą - takie stanowisko zajął po ogłoszeniu wyroku klub. Premier League - wyniki, terminarz, tabela, strzelcy