Liverpool ma rozegrany jeden mecz mniej od pozostałych drużyn. "The Reds" występowali bowiem w Klubowych Mistrzostwach Świata, które wygrali. W finale, po dogrywce, pokonali Flamengo Rio de Janeiro 1-0, dzięki trafieniu Roberto Firmino.Mimo zaległości, ekipa Juergena Kloppa ma sporą przewagę nad resztą stawki. Piłkarze z Anfield Road, jako jedyna drużyna w Premier League, jeszcze nie przegrali, a dzięki wygranej z Leicester, mają nad "Lisami" 13 punktów przewagi.Liverpool szybko ruszył do ataku. Już w pierwszej minucie z daleka uderzał Trent Alexander-Arnold, ale bramkarz złapał piłkę. W kolejnej akcji świetną sytuację miał Sadio Mane, ale nie trafił w bramkę. W 10. minucie, goście wyprowadzili kontrę. Celne, prostopadłe podanie dostał Mohamed Salah. Kasper Schmeichel opuścił swoje pole karne, ale nie zdołał przerwać zagrania i Egipcjanin go minął. Za daleko się jednak wygonił i musiał uderzać z ostrego kąta. W efekcie nie zmieścił piłki w bramce. Chwilę później, po błędzie defensywy, z 16. metrów uderzał Jordan Henderson. Jego strzał został jednak zablokowany i piłka wyszła na rzut rożny. W kolejnych minutach Leicester szukało swojej szansy, ale rywale kontrolowali przebieg spotkania. Gospodarze odważniej grali pod polem karnym Liverpoolu, ale nie potrafili stworzyć stuprocentowej sytuacji. Niewykorzystane okazje zemściły się na ekipie Brendana Rodgersa w 31. minucie. Na "długi" słupek wrzucał Alexander-Arnold, a głową, skutecznie akcję zamknął Roberto Firmino i dał swojej drużynie prowadzenie. Zaraz po zdobyciu bramki, drugą mógł strzelić Mane, ale Schmeichel utratował sytuację. Liverpool dominował i zasłużenie prowadził. Przed przerwą nie podwyższył już prowadzenia, ale miał mecz pod kontrolą. Rywale nie oddali jakiegokolwiek strzału na bramkę Alissona Beckera. Już w pierwszej akcji drugiej połowy przed szansą stanął Youri Tielemans, ale jego strzał został zablokowany. Później jednak do głosu doszedł Liverpool i obraz gry przypominał ten z pierwszej połowy. Goście grali wysokim pressingiem i odzyskiwali piłkę już w okolicach pola karnego rywali. Tak też się stało w 55. minucie, kiedy dobrą okazję zmarnował Firmino. W kolejnej akcji Brazylijczyk znalazł się na spalonym, a chwilę wcześniej strzał Salaha, na poprzeczkę, odbił Schmeichel. Po godzinie gry piłkarze Leicester uwierzyli w osiągnięcie korzystnego wyniku i odważniej zaatakowali. Brakowało im jednak skutecznego wykończenia. Podobnie jak w pierwszej części, Liverpool wykorzystał niefrasobliwość rywali i podwyższył prowadzenie. Caglar Soyuncu zagrał piłkę ręką i sędzia wskazał na 11. metr. Rzut karny pewnie wykorzystał James Milner, który tuż przed "jedenastką" wszedł na boisko. Ten gol podciął skrzydła piłkarzom Leicester i szybko stracili kolejną bramkę. Z prawej strony, Alexander-Arnold mocno zagrał w pole karne. Tam piłkę przejął niepilnowany Firmino i pewnie trafił w okienko. W 78. minucie Alexander-Arnold pogrążył Leicester. Uderzył mocno po ziemi, z pierwszej piłki i nie dał żadnych szans Schmeichelowi. Gospodarze mieli pojedyncze przebłyski, ale to było za mało, żeby zdobyć chociaż honorową bramkę. W efekcie przegrali i ich strata do Liverpoolu powiększyła się. "Lisy" pozostały na drugim miejscu, ale mają 39 punktów, podczas gdy "The Reds" zgromadzili już 52 "oczka". MP Leicester City - Liverpool 0-4 Bramka: 0-1 Firmino (31.), 0-2 Milner (71. z karnego), 0-3 Firmino (74.), 0-4 Alexander-Arnold (78.) Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Premier League