"The Reds" byli zdecydowanym faworytem starcia, a wobec remisu Tottenhamu (1-1 z Crystal Palace) stanęli przed szansą na to, by odskoczyć rywalowi. Dość niespodziewanie, stosunkowo szybko zostali jednak zmuszeni do odrabiania strat. W 25. minucie Liverpool popełnił błąd przy wyprowadzaniu kontrataku. Wykorzystał go Bobby Decordova-Reid, bez zastanowienia uderzając w kierunku dalszego słupka bramki gości i dając gospodarzom prowadzenie. Siedem minut później tylko geniusz Alissona uratował przyjezdnych przed utratą kolejnej bramki po sytuacyjnym strzale Tosina Adarabioyo.Drużyna Juergena Kloppa długo biła głową w mur. Kiedy wydawało się już, że niespodziewana porażka jest realna, do wyrównania doprowadził w 79. minucie Mohamed Salah, wykorzystując rzut karny, podyktowany za zagranie ręką Aboubakara Kamary. Walka przyjezdnych o pełną pulę trwała do ostatniego gwizdka sędziego (świetną okazję miał m.in. Curtis Jones), lecz zakończyła się fiaskiem. Więcej bramek na Craven Cottage już nie padło.(TC) Więcej aktualności sportowych znajdziesz na sport.interia.pl Kliknij!