Wczoraj pisaliśmy o konflikcie na tle finansowym między Zagłębiem Lubin a Genoą z Filipem Jagiełłą w roli głównej. Dzisiaj okazuje się, że równolegle toczy się spór, w którym stronami są Sporting Lizbona oraz inny włoski klub - Sampdoria Genua. Podmiotem konfrontacji jest Bruno Fernandes, który przeszedł do MU ze Sportingu w styczniu tego roku za 47 mln euro. Sampdoria twierdzi, że z tej kwoty należy jej się 10 proc. - na mocy klauzuli podpisanej latem 2017 roku. Wówczas Portugalczyk przeprowadził się z Genui do Lizbony. Pieniądze nie wpłynęły jednak na konto "Sampy". Podjęto więc szybką decyzję, by poskarżyć się do FIFA. Stosowne dokumenty zostały posłane do futbolowej centrali 3 kwietnia. Teraz o sprawie pisze "Manchester Evening News". Początek przygody z angielską piłką był dla Bruno Fernandesa udany. W dziewięciu potyczkach wpisał się na listę strzelców trzykrotnie i dołożył do tego cztery asysty. Kibice "Czerwonych Diabłów" nie muszą się obawiać o przyszłość swojego zawodnika. FIFA uszczupli kasę Sportingu lub oddali skargę Sampdorii. Trzecia opcja nie istnieje. UKi Premier League - wyniki, tabela, strzelcy, terminarz