Choć trudno w to uwierzyć, w obecnym sezonie Premier League Manchester United zdobył jeden punkt w czterech meczach na własnym boisku. Z delegacji natomiast przywiózł komplet trzech zwycięstw. Sobotni mecz ósmej kolejki podopieczni Ole Gunnara Solskjaera zaczęli nieźle, a mimo to pierwsi stracili bramkę. W 19. minucie jej autorem był Bernard, który zaskoczył Davida de Geę. Goście szybko odpowiedzieli za sprawą Bruno Fernandesa, który, jak się później okazało, został bohaterem meczu. Portugalczyk wyrównał uderzeniem głową. Za moment ze strony Evertonu Lucas Digne popisał się strzałem w słupek. Tymczasem w 32. minucie "Czerwone Diabły" prowadziły już 2-1 po kolejnym golu Fernandesa, który sfinalizował swoją akcję z Marcusem Rashfordem. Po przerwie gospodarze dążyli do wyrównania, ale nie stwarzali stuprocentowych okazji. W końcówce zostali skarceni przez wprowadzonego chwilę wcześniej Edinsona Cavaniego. Nowy nabytek United już strzela. Premier League: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz WS