W drugiej połowie meczu z Arsenalem Lukaku oddał mocny strzał głową, ale piłka, choć ześlizgnęła się po dłoni bramkarza Bernda Leno, trafiła w poprzeczkę. Belg zerwał się z murawy i zaczął wyklinać pod nosem zły los napastnika. Działo się to wszystko w pobliżu trybuny, na której siedzieli fani Chelsea. Setki ludzi zaśpiewały na cześć Lukaku. Ogromny Belg pokłonił się im, podziękował za wsparcie, wzruszony jak dziecko. Premier League. Lukaku i jego wielkie marzenie Być może w tej krótkiej chwili powróciły obrazy w czasów, gdy był nastolatkiem i zakochując się w klubie ze Stamford Bridge postanowił pójść śladem swojego idola Didiera Drogby. Marzenie o transferze do Chelsea spełniło się bardzo szybko (2011 rok), ale równie szybko zmieniło się w traumę. Wypożyczany do innych klubów, a potem sprzedany walczył o swoje marzenie przez dekadę. Pomyłka kosztowała klub ze Stamford Bridage rekordowe 115 mln euro. A może to w ogóle nie był błąd? Może Lukaku musiał dojrzeć do gry w Chelsea? Wrócił do niej w szczytowej chwili, kilka miesięcy po drugim w historii klubu triumfie w Lidze Mistrzów. A przecież zaledwie półtora roku temu zespół ze Stamford Bridge był europejskim rozbitkiem. W 1/8 finału Ligi Mistrzów 2020 roku Bayern Monachium roztrzaskał go w dwumeczu 7-1. Robert Lewandowski zdobył wtedy trzy bramki. Nic dziwnego, że klub z Londynu chciał odkupić Polaka. Właściciel Chelsea Roman Abramowicz wyglądał wtedy na milionera, który nabawił się już zawodową piłką. Klub staczał się w przeciętność, aż 12 miesięcy temu Rosjanin znów został królem okna transferowego. 247 mln euro to był kolosalny wydatek jak na czasy pandemii. Równie ważny był jednak moment, gdy PSG wylało z pracy jedynego trenera, który zaprowadził je do finału Ligi Mistrzów. Niemiec Thomas Tuchel był wolny i mógł zastąpić w styczniu Franka Lamparda. Chelsea zaczęła grać na miarę oczekiwań. A nawet ponad miarę. Triumf nad Manchesterem City w finale Champions League pokazał, że drużyna Tuchela jest bardziej wszechstronna niż mistrz Anglii. Potrafi grać w ataku pozycyjnym, ale jeśli może, stosuje jak najprostsze środki. Jej znakiem firmowym stał się kontratak. Tuchel był jednak świadomy, że aby walczyć o tytuł w Premier League drużyna musi mieć napastnika takiego jak Lewandowski. Albo o pięć lat młodszy od Polaka Lukaku. Zwłaszcza, że pogrążony w długach Inter Mediolan, był zdecydowanie bardziej otwarty na negocjacje niż Bayern. Lukaku rozpoczął nowy sezon od gola w 15. minucie starcia z Arsenalem. Kiedyś taki mecz nazywano by hitem ligi angielskiej. Teraz "Gunners" wyglądają raczej na zespół, który będzie grał o utrzymanie. W pierwszej kolejce przegrał z Brentford 0-2. Chelsea, jeszcze bez Belga, pokonała Crystal Palace 3-0. Premier League. Kompletna układanka Thomasa Tuchela Ważne było, by Lukaku zadebiutował z Arsenalem, bo w najbliższą sobotę Chelsea jedzie do Liverpoolu na Anfield Road. Rywalizacja z Juergenem Kloppem to będzie pierwszy wielki egzamin dla Tuchela w tym sezonie. Poznamy odpowiedź, czy klub ze Stamford Bridge jest w stanie walczyć o mistrzostwo. Właściwie już wiadomo, że jest. Zatrudnienie Belga zwiększa możliwość rozwiązań w ataku pozycyjnym. Belg jest silny, ale i szybki więc bieganie do kontrataku nie stanowi dla niego problemu. Chelsea jest teraz maszyną do zdobywania bramek. "Szybcy i wściekli" - mówiąc językiem kina akcji. Lukaku wrócił do klubu ze Stamford Bridge z wielkim entuzjazmem. To piłkarz dojrzały, o uznanej klasie, ale niemal bez trofeów. Był mistrzem Belgii z Anderlechtem w 2010 roku i mistrzem Włoch z Interem dekadę później. Medalu za triumf w Lidze Mistrzów z Chelsea w 2012 roku nie przyjął, bo jak słusznie zauważył nie miał w tym żadnego udziału. Belg jest więc wygłodniały sukcesu i to widać w jego grze. Chelsea przeskoczyła Arsenal z lekkością baletnicy, gdy na ławce siedzieli N’Golo Kante, Timo Werner, Hakim Ziyech, Ben Chilwell, Callum Hudson-Odoi, Kurt Zouma, Thiago Silva. Trzej pierwsi weszli w drugiej połowie, kiedy już gole nie padły. Podobno Chelsea chce naprawić kolejny błąd sprzed lat sprowadzając za 70 mln euro z West Ham United swojego wychowanka Declana Rice’a. Siedem lat spędził w akademii Chelsea, ale oddano go jako 14-latka. Urodził się w Anglii, jest synem Irlandczyka i w młodzieżowych reprezentacjach grał dla Irlandii. Został jedną z gwiazd Euro 2020 z kadrą Garetha Southgate’a. A więc odniósł największy sukces z Anglią od 55 lat. Po transferze Rice’a Chelsea cieszyłaby się równie silną kadrą jak Manchester City. Z Lukaku klub ze Stamford Bridge wraca do walki o mistrzostwo najlepszej ligi świata. Od powołania Premier League tytuł zdobywały Manchester United, Arsenal, Chelsea, Manchester City, Liverpool, Leicester i Blackburn. Trzy ostatnie po jednym razie, dwa ostatnie sprawiły epokowe sensacje. Dziś w rywalizacji o mistrzostwo są City, The Reds i The Blues, być może po latach chudych do walki włączy się United. Póki co gra zespołu Tuchela robi jednak największe wrażenie. W poprzednim sezonie Chelsea straciła do Manchesteru City 19 pkt. Wśród 10 najskuteczniejszych graczy Premier League nie było piłkarza ze Stamford Bridge. Rozwiązanie nasuwało się samo. Tuchel potrzebował klasycznego środkowego napastnika, którym Timo Werner nie jest. Niemiec woli mieć przestrzeń przed sobą, niż przepychać się w tłoku pola karnego. Tę rolę weźmie na siebie Lukaku. Wygląda na to, że układanka Tuchela jest teraz kompletna. Dariusz Wołowski