Liverpool jest w znakomitej formie. "The Reds" wygrali wszystkie dotychczas rozegrane spotkania w lidze i oczywiście zajmują pierwsze miejsce w tabeli. Po ośmiu kolejkach mają osiem punktów przewagi nad Manchesterem City. Na drugim biegunie znajduje się ich odwieczny rywal, czyli Manchester United. "Czerwone Diabły" fatalnie zaczęły sezon, wygrywając tylko dwa mecze. Podopieczni Ole Gunnara Solskjaera zajmują dopiero 12. lokatę. To znacznie poniżej oczekiwań kibiców klubu z Old Trafford, który do swojego niedzielnego rywala traci aż 15 punktów. W Anglii klub z Manchesteru powoli staje się pośmiewiskiem. Szpilkę "Czerwonym Diabłom" wbił, na antenie telewizji Sky Sports, były piłkarz m.in. Leeds United i reprezentacji Anglii - Danny Mills. Ekspert postanowił ułożyć jak najlepszą jedenastkę, złożoną zarówno z piłkarzy Manchesteru United, jak i Liverpoolu. Dowcip polega na tym, że Mills... wstawił do składu wyłącznie piłkarzy Juergena Kloppa. Na bramce stanął Alisson, a w obronie pojawili się Alexander-Arnold, Matip, van Dijk i Robertson. W pomocy Mills postawił na trio Wijnaldum - Fabinho - Henderson, a w ataku oczywiście pojawili się Salah, Firmino i Mane. Żeby jeszcze dobić fanów United, Mills dodał, że niektórzy piłkarze Solskjaera mieliby problem, żeby załapać się... na ławkę "The Reds". Wybory byłego reprezentanta Anglii wywołały oczywiście ożywioną dyskusję. Część kibiców uważa, że nie można odbierać wyboru Millsa jako dowcip, tylko jak prawdę, podczas gdy druga strona uważa, że tacy piłkarze jak Pogba, Maguire i Rashford powinni znaleźć się w tej jedenastce. PK