Mimo że jesienią West Ham wygrał na obiekcie Leicester 3-0, tym, razem nie był zdecydowanym faworytem. Przed tym weekendem "Lisy" zajmowały trzecie miejsce w tabeli, czyli jedno wyżej niż rywal. Tymczasem - jak się przez moment wydawało - losy tego spotkania mogły się rozstrzygnąć w zasadzie przed upływem godziny.Bohaterem pierwszej odsłony okazał się Jesse Lingard. Wynik potyczki otworzył w 29. minucie precyzyjnym strzałem z linii pola karnego, a tuż przed przerwą skierował piłkę do pustej bramki po podaniu Jarreda Bowena. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! Lingard, przebywający na półrocznym wypożyczeniu z MU, może się pochwalić w nowym zespole znakomitymi statystykami. Zaliczył dziewięć gier, zdobył osiem bramek i dołożył do tego trzy asysty.Krótko po przerwie Bowen sam wpisał się na listę strzelców i wydawało się, że jest "po zawodach". Kolejny gol dla West Hamu padł w 54. minucie. Nie został jednak uznany, bowiem strzelający Issa Diop znajdował się na pozycji spalonej. Łukasz Fabiański dwukrotnie pokonany Pierwszą bramkę dla gości zdobył Kelechi Iheanacho. Po prostej stracie rywala oddał niesygnalizowane uderzenie sprzed pola karnego. Zaskoczony Łukasz Fabiański nie zdołał zareagować. W doliczonym czasie gry Nigeryjczyk pokonał polskiego golkipera po raz drugi - tym razem strzałem z kilku metrów po kolejnym błędzie obrony - ale komplet punktów został w Londynie. Dzięki zwycięstwu "Młoty" wróciły na czwartą lokatę w tabeli, gwarantującą awans do Ligi Mistrzów. West Ham United - Leicester City 3-2 (2-0) Bramki: 1-0 Lingard (29.), 2-0 Lingard (44.), 3-0 Bowen (48.), 3-1 Iheanacho (70.), 3-2 Iheanacho (90+1.) UKi