Manchester City pewnie zmierza po mistrzostwo kraju. Co prawda od kolejnych ekip w zestawieniu ekip ma o jeden rozegrany mecz więcej, ale jego przewaga i tak jest bardzo duża. Zajmujący drugie miejsce Manchester United wyprzedza o 14 punktów, a Leicester o 15. Za plecami "The Citizens" toczy się natomiast zacięta walka o trzy pozostałe miejsca dające prawo gry w prestiżowej Lidze Mistrzów. Realne szanse na ich zajęcie ma obecnie aż siedem ekip. Na razie "ManU" i Leicester mają przewagę nad resztą stawki, ale jedna porażka może oznaczać znaczne zmniejszenie marginesu błędu. "Lisy" pięć lat temu sensacyjnie zdobyły mistrzostwo, jednak nadal ich dobre wyniki budzą zaskoczenie. W powszechnej świadomości wciąż nie są na tym samym poziomie, co największe angielskie kluby. "Nie mówi się o nas dużo, bo nie zaliczamy się do Wielkiej Szóstki. Potrafimy jednak doskonale wykorzystywać swoje atuty i nasza wysoka pozycja w tabeli nie jest dziełem przypadku" - podkreślił pomocnik Leicester James Maddison. Do "Wielkiej Szóstki" zaliczane są obie ekipy z Manchesteru, Liverpool oraz trzy londyńskie drużyny - Chelsea, Tottenham i Arsenal. W tym sezonie z ośmiu spotkań z tymi zespołami Leicester wygrało pięć, jedno zremisowało i dwa przegrało. Manchester City wygrał pięć meczów z dziewięciu. Jesienią "Lisy" pokonały na wyjeździe Manchester City 5-2. Podopieczni trenera Brendana Rodgersa zagrali wówczas świetnie taktycznie, wykorzystując kontratakami słabości w obronie faworyzowanego rywala. "Zajęło mi 13 lat opracowanie takiego sposobu gry. Jestem zwolennikiem gry ofensywnej, agresywnej" - powiedział Rodgers. W Londynie natomiast Liverpool spróbuje potwierdzić, że zimowy kryzys ma już rzeczywiście za sobą. Przed przerwą na mecze reprezentacji "The Reds" co prawda pokonali na wyjeździe Wolverhampton Wanderers 1:0, ale w siedmiu wcześniejszych spotkaniach doznali sześciu porażek. W efekcie obrońcy tytułu są dopiero na siódmym miejscu w tabeli i szanse na kolejne mistrzostwo mają już tylko czysto matematyczne. Od czwartej Chelsea dzieli ich pięć punktów. Arsenal natomiast już od dłuższego czasu jest drużyną środka tabeli. "Kanonierzy" sporadycznie są w stanie rozegrać dobry mecz i pokonać rywala z czołówki, ale zdecydowanie brakuje im regularności. Obecnie zajmują dziewiątą pozycję. Z drużyn mających w składach polskich piłkarzy najciekawiej zapowiada się niedzielny mecz Brighton & Hove Albion Jakuba Modera, które zagra na wyjeździe z Manchesterem United. W kadrze "Mew" jest również Michał Karbownik, ale on jeszcze nie zadebiutował w Premier League. W sobotę Leeds United Mateusza Klicha podejmie zamykające tabelę Sheffield United, a w niedzielę Southampton Jana Bednarka, także u siebie, zagra z Burnley. W poniedziałek natomiast West Ham United Łukasza Fabiańskiego zmierzy się na wyjeździe z Wolverhampton. Postawa "Młotów" w tym sezonie to jedno z największych pozytywnych zaskoczeń. Zespół polskiego bramkarza jest w tabeli piąty, a od Chelsea dzielą go tylko dwa punkty.