Od początku spotkania przewagę osiągnęli gospodarze. Prowadzenie mogli objąć już w siódmej minucie. Z prawej strony dośrodkował Willian, a Mason Mount uderzył natychmiast, ale na posterunku był Jordan Pickford. Zdecydowanie lepiej było w 15. minucie. Tym razem z lewej strony zagrał Pedro, Mount obrócił się z piłką na linii pola karnego i oddał strzał, który przy słupku wylądował w siatce. Akcje poprzedziła wymiana 20 podań, druga najdłuższa seria podań Chelsea przed zdobyciem bramki w tym sezonie. Z kolei w 19. minucie William wpadł w pole karne, ale uderzenie Brazylijczyka obronił Pickford. Dwie minuty później bramkarz Evertonu był już bez szans. Piłkarze Chelsea "poklepali" piłkę, Ross Barkley podał prostopadle do Pedra, a Hiszpan w sytuacji sam na sam pokonał Pickforda. Goście odpowiedzieli w 26. minucie. Kurt Zouma stracił piłkę na rzecz Richarlisona w okolicy środka boiska, Brazylijczyk ruszył do przodu, zagrał do Dominica Calverta-Lewina, a ten przestrzelił próbując "podcinką" zaskoczyć Kepę Arrizabalagę. W przerwie Ancelotti dokonał zmiany - Theo Walcott zastąpił Bernada. To jednak Chelsea strzeliła kolejnego gola. W 51. minucie Willian przymierzył zza pola karnego. W 54. minucie było już 4-0 dla gospodarzy. Po krótko rozegranym rzucie rożnym Willian dośrodkował, a Olivier Giroud wyprzedził obrońców i z bliska skierował piłkę do siatki. Natomiast w 70. minucie na murawie pojawił się nieproszony kibic, który został szybko z niej jednak sprowadzony przez stewardów. Niedzielne zwycięstwo spowodowało, że podopieczni Franka Lamparda zbliżyli się na dwa punkty do trzeciego Leicester City. "Lisy" mecz w ramach 29. kolejki rozegrają jednak dopiero w poniedziałek. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Premier League