Klub powołuje się na doniesienia policji, potwierdzające formalną identyfikację ciała. Przypomnijmy, wrak niewielkiego samolotu został odnaleziony już przez kilkoma dniami, w środku znaleziono jedno ciało, ale nie było pewności, czy to argentyński piłkarz czy pilot David Ibbotson, który sterował tą awionetką również w drodze z Cardiff do Francji. Ostatecznie okazało się, że w środku wraku do końca pozostał 28-letni zawodnik. "Rodziny pana Sali i pilota Davida Ibbotsona zostały o wszystkim powiadomione i będą mogły korzystać ze wsparcia osób, które są do tego przygotowane" - czytamy w lakonicznym komunikacie. Przedstawiciele klubu składają też oczywiście kondolencje, zapewniając, że obie ofiary na zawsze pozostaną w ich pamięci. Emiliano Sala grał w Nantes od 2015 roku. Bieżący sezon był zdecydowanie najlepszy w jego karierze, napastnik strzelił w nim 12 goli, przez pewien czas był nawet najskuteczniejszym Argentyńczykiem w Europie, przed Leo Messim. Dobra gra przyczyniła się do transferu do Premier League, choć sam zawodnik podchodził do tego bardzo sceptycznie, bo dobrze czuł się w Nantes. Tuż po podpisaniu kontraktu z Cardiff chciał jeszcze pożegnać się z francuskimi kolegami, jednak droga powrotna, późnym wieczorem 21 stycznia, zakończyła się katastrofą. Pierwotne poszukiwania nie przyniosły efektów. Oficjalnie piłkarz i pilot byli uznawani za zaginionych. Dopiero akcja rodziny, która się z tym nie pogodziła i publiczna zbiórka środków na wznowienie poszukiwań pozwoliły na odnalezienie wraku i identyfikację jednego z ciał, które znajdowało się w środku. Drugie jest cały czas poszukiwane. Ostatnie doniesienia - z czwartku - wskazywały również, że próba wydobycia szczątków samolotu na powierzchnię zakończyła się niepowodzeniem. Dlatego wyciąganie wraku musi być ponowione. RP