Ligowa sytuacja Southamptonu nie była zdecydowanie do pozazdroszczenia. Drużyna Ralpha Hasenhuetla traci bardzo dużo bramek i po 12. kolejkach Premier League "Święci" mają na swoim koncie już 29 straconych bramek. Liczbę tę bardzo zawyża jedna z najbardziej upokarzających porażek w historii klubu. Klub Jana Bednarka zdołał przegrać aż 0-9 z Leicester. Nic więc dziwnego, że przed spotkaniem z Arsenalem, pomimo kryzysu klubu z północnej części Londynu, Southampton nie był wskazywany jako faworyt. Boiskowa rzeczywistość okazała się jednak inna. "Święci" wyszli na prowadzenie już w 8. minucie spotkania. Ryan Bertrand szybko wznowił grę po faulu i zagrał do Danny'ego Ingsa. Ten popędził w pole karne i strzałem z ostrego kąta pokonał Bernda Leno. "Kanonierzy" zdołali odpowiedzieć po niespełna 10 minutach gry. Pierre-Emerick Aubameyang oddał strzał, który zablokowała obrona drużyny gości. Piłkę przejął Alexandre Lacazette i umieścił ją w siatce. Na trochę więcej dobrej gry piłkarze kazali nam poczekać do drugiej połowy. W 51. minucie po zamieszaniu w polu karnym Aubameyang spróbował oddać strzał, który wspólnie zablokowali Jan Bednarek i Alex McCarthy. Niewykorzystana okazja mogła się zmieścić już po chwili. Nathan Redmond popędził środkiem boiska i oddał bardzo mocny strzał z dystansu. Piłka zmierzała do bramki, jednak trafiła wprost w środek bramki Leno, który zdołał ją wybić. Gospodarze nie dali się wybić z rytmu i już po chwili wyprowadzili groźną akcję. Premier League - wyniki, tabela, Premier League - wyniki, tabela, terminarz Kieran Tierney świetnie urwał się boczną strefą boiska i zagrał do Nicolasa Pepe. Zawodnik "Kanonierów" zdecydował się na efektowny strzał z powietrza, który zdołał obronić McCarthy. Obrońca Arsenalu po chwili pokazał się z nieco gorszej strony, kiedy we własnym polu karnym sfaulował Ingsa. Sędzia wskazał na "jedenastkę", którą z problemami na bramkę zamienił James Ward-Prowse. Pierwszy strzał Anglika został wybroniony przez Leno, jednak bramkarz nie poradził sobie z dobitką. W końcówce spotkania gospodarzy przed stratą kolejnej bramki uchronił Joe Willock, wybijając piłkę z linii bramkowej. Podopieczni Unai Emery'ego walczyli do końca i udało im się doprowadzić do wyrównania w 96. minucie. Do bramki ponownie trafił Lacazette, który wykorzystał podanie Gabriela Martinelliego. Francuz posłał piłkę pod poprzeczkę z najbliższej odległości. PA