Otamendi podpisał z "The Citizens" pięcioletni kontrakt. To czwarty transfer wicemistrzów Anglii w tym okienku i wszystko wskazuje na to, że nie ostatni. Manchester City w dalszym ciągu mocno zabiega o sprowadzenie z VfL Wolfsburg Kevina De Bruyne'a.Otamendi, mimo że kosztował fortunę, wcale nie musi być pewny gry w podstawowym składzie. Argentyńczyka czeka ostra rywalizacja z Vincentem Kompanym, Eliaquimem Mangalą i Martinem Demichelisem. Jak na razie, defensywa "The Citizens" spisuje się bez zarzutu. W dwóch rozegranych meczach nowego sezonu Premier League Manchester City nie stracił gola, strzelając rywalom aż sześć. Zwłaszcza obrona MC dobrze spisywała się podczas starcia z obrońcą tytułu Chelsea Londyn. "The Blues" nie potrafili sobie stworzyć zbyt wielu podbramkowych sytuacji i przegrali wyraźnie 0-3. Otamendi, który oglądał z trybun zwycięstwo nad Chelsea, jest przekonany, że szybko zjedna sobie sympatię kibiców. "Na boisku jestem zawodnikiem z dużą osobowością. Chciałbym, żeby wszystko w obronie było zorganizowane perfekcyjnie. Pomocnicy i napastniocy będą wtedy mogli atakować bez obaw. Jestem piłkarzem, który uwielbia walczyć o każdą piłkę. Dla obrońcy to podstawowa sprawa. Daję z siebie wszystko w każdym meczu" - powiedział Otamendi na oficjalnej stronie internetowej klubu."Kompany jest jednym z najlepszych środkowych obrońców na świecie. Demichelis gra w Manchesterze City, bo jest wspaniałym piłkarzem. Mangala... To zawodnicy, których chciałby mieć każdy zespół. Zapowiada się zdrowa rywalizacja o miejsce w podstawowym składzie. I to jest piękne w futbolu - uczciwie konkurować z kolegami z drużyny" - podkreślił Otamendi.