Kluby przekażą pieniądze na konto funduszu We Love Manchester, pomagającego poszkodowanym w poniedziałkowym ataku zamachowca-samobójcy po koncercie amerykańskiej piosenkarki Ariany Grande. "Czerwona i niebieska połówka Manchesteru połączyły się, aby wesprzeć miasto, które nazywają domem od ponad 120 lat" - napisano w oświadczeniu, zamieszczonym na stronach internetowych obu klubów. Fundusz został założony po zamachu w celu pomocy ofiarom i ich rodzinom. W ciągu ostatnich 24 godzin zebrano ponad dwa miliony funtów, a piłkarskie kluby powiększyły tę kwotę o kolejny milion. "Jesteśmy pod ogromnym wrażeniem siły i solidarności, jaką wykazali się mieszkańcy miasta. Mamy nadzieję, że nasz datek przynajmniej w małym stopniu przyniesie ulgę wobec ogromnych wyzwań tych, których zamach dotknął w jakikolwiek sposób" - powiedział cytowany w oświadczeniu prezes Manchesteru City Khaldoon Al Mubarak. Wiceprezes United Ed Woodward dodał: "Barbarzyństwo poniedziałkowego ataku zaszokowało nas wszystkich. Nasze kluby są w sercu lokalnych społeczności i dlatego musimy wspólnie odpowiedzieć na tę tragedię". We wtorek łącznie 100 tysięcy funtów na ten sam cel przekazali pomocnik "The Citizens" Yaya Toure z Wybrzeża Kości Słoniowej oraz jego agent Rosjanin Dimitrij Sieluk. Na koncercie, po którym doszło do eksplozji, były żona i córki trenera Manchesteru City Josepa Guardioli. Wszystkie trzy wyszły z zamachu bez szwanku.