Premier League. Wyniki, tabela i statystyki - kliknij tutaj! Zimowe okienko transferowe w Anglii zatrzasnęło się wczoraj o północy czasu polskiego. Kluby Premier League znowu wykładały za piłkarzy miliony funtów, ale żaden transfer nie wzbudził tyle emocji, co przejście Matta Miazgi z New York Red Bulls do Chelsea Londyn. Nieznany szerzej 20-latek kosztował mistrzów Anglii ponad 4,5 mln euro, a to jasny sygnał, że ci widzą w nim ogromny talent. Miazga to środkowy obrońca, wyróżniający się świetnym przygotowaniem fizycznym. Nie dość, że jest zawodnikiem, który dysponuje dużą siłą, to w dodatku świetnie gra w powietrzu i jest dosyć szybki. Co ciekawe, niewiele brakowało, aby zawodnik trafił do... reprezentacji Polski. Miazga urodził się w polskiej rodzinie w Stanach Zjednoczonych i posiada nasz paszport. Najważniejsze transfery zimowego okienka. Kto? Gdzie? Za ile? Kliknij! Łowcy talentów pracujący dla PZPN-u szybko dostrzegli uzdolnionego gracza w USA i zaprosili go na zgrupowanie młodzieżowej kadry "Biało-czerwonych". Piłkarz zagrał nawet jeden mecz w kadrze do lat 17 prowadzonej przez Marcina Dornę, ale potem zaczęły się kłopoty. Ówczesny trener kadry Polski do lat 19 - Marcin Sasal - twierdził, że kilka razy próbował ściągnąć Miazgę na zgrupowanie, ale zawodnikowi zawsze coś nie pasowało. Działający w PZPN-ie Stefan Majewski raz nie zgodził się nawet na przylot gracza do kraju, "bo bilet ze Stanów był za drogi". Tymczasem Miazga wcześniej dwukrotnie opłacał przeloty z własnej kieszeni. Patową sytuację wykorzystali błyskawicznie Amerykanie. Zawodnik został powołany najpierw do kadry USA do lat 18, a potem do drużyny do lat 20, która pojechała na mistrzostwa świata w tej kategorii wiekowej. Mimo to, Miazgę chciał widzieć w młodzieżowej reprezentacji Polski Marcin Dorna, a sam zawodnik jeszcze w listopadzie ubiegłego roku przyznał, że nie podjął ostatecznej decyzji, który kraj reprezentować. "Jestem kompletnie niezdecydowany. Poczekam na to, kto pierwszy wyśle mi powołanie (Polska czy Stany Zjednoczone - red.) i wtedy podejmę decyzję" - mówił. Amerykanie wykorzystali okazję i już następnego dnia selekcjoner Juergen Klinsmann wysłał piłkarzowi powołanie do kadry. Miazga zadebiutował w reprezentacji USA 13 listopada ubiegłego roku w meczu eliminacji mistrzostw świata z Saint Vincent i Grenadynami. Zawodnik tym samym zamknął sobie ostatecznie drogę do reprezentacji Polski. Kibice "Biało-czerwonych" i selekcjoner Adam Nawałka mogą pluć sobie w brodę, bo wygląda na to, że przeszedł im koło nosa duży talent. Miazga trafił kilka dni temu do Chelsea, a w angielskim klubie będzie grał jako... Polak. Dzięki temu, że piłkarz dysponuje naszym paszportem, nie będzie musiał ubiegać się o pozwolenie na pracę w Wielkiej Brytanii. 20-latek doskonale spisywał się w ostatnim sezonie w amerykańskiej MLS i został nawet wybrany czwartym najlepszym obrońcą ligi, ale angielscy dziennikarze nie ukrywają zaskoczenia, że pogrążona w kryzysie Chelsea decyduje się ściągnąć zawodnika, który nigdy wcześniej nie grał w poważnym europejskim klubie. Krytycy zarzucają szefom "The Blues", że ci po raz kolejny chcą pozyskać przeciętnego zawodnika. "To szokujące, że mistrzowie Anglii sięgają po takiego gracza" - pisze "The Telegraph". W lecie Chelsea sprowadziła już m.in. takich piłkarzy jak: Papy Djilobodji, Baba Rahman i Falcao. Wszyscy trzej zawiedli na całej linii. Czy Miazga będzie następny? Trenerzy Chelsea wierzą w to, że Amerykanin okaże się transferowym strzałem w dziesiątkę i w perspektywie kilku lat zostanie jednym z czołowych środkowych obrońców Premier League. 20-latek stoi zatem u progu wielkiej kariery. Szkoda, że jeśli go przekroczy, pożytek z niego będą mieli Amerykanie, a nie Polacy. Autor: Bartosz Barnaś Czytaj także: Najważniejsze transfery zimowego okienka. Kliknij tutaj! Chcieli go Niemcy, ale piłkarski diament wybrał Polskę. Kliknij tutaj!