Piłkarz Manchesteru United, jak na młody wiek wykazał się dużą empatią, decydując się nieść konkretną pomoc w dobie epidemii koronawirusa. 22-latek zauważył poważny problem niedożywienia dzieci, które w wyniku zamknięcia szkół zostały odcięte od posiłków na stołówkach. "Wiem, że problem jest poważny. Kiedyś miałem posiłki w szkole i dostawałem małą przekąskę w klubie po zajęciach lekcyjnych. W program śniadaniowy włączonych było około 30, 40 dzieci i wszystko było darmowe. Mama kończyła prace o 18, potem wracała autobusem do domu, wiec nie widziałem się z nią przed 19.30, a dopiero potem mogła zacząć gotować. To długi czas" - wspominał swoje dzieciństwo Marcus Rashford. Gwiazdor wykorzystał swoje możliwości, kontaktując się z firmami w sprawie nadwyżek produktów spożywczych i przekazał dary do organizacji charytatywnej, zajmującej się dystrybucją żywości. Rashford jest świadom tego, że jego sytuacja z lat szkolnych jest błahostką w porównaniu do położenia wielu rodzin. Wiele dzieci nie otrzymuje drugiego posiłku w domu. "Byłem świadom problemu, ale nie zdawałem sobie sprawy z tego, że jest aż tak duży. Liczba dzieci, które nie są teraz karmione, jest ogromna. To blisko milion osób, którym w każdym tygodniu pomagała organizacja FareShare. Kiedy zobaczyłem te liczby, byłem zszokowany" - stwierdził napastnik Manchesteru. Teraz jego czas oprócz domowych treningów pod nadzorem trenera oraz personelu medycznego, Rashford spędza czas na usprawnianiu procesu pomocy dzieciom. Przekazał osobistą darowiznę oraz czyta książki na temat przechowywania i dystrybucji jedzenia. Zapewnił też w porozumieniu z kilkoma dużymi supermarketami konkretną pomoc. "Na początku darowizny spływały powoli. Wyłożyłem od siebie trochę pieniędzy. Było to około 50, potem, 60 tysięcy funtów, a dwa dni później suma wynosiła już około 140 tysięcy. Kilka tygodni później na koncie pojawiło się 7 milionów funtów" - dodał 22-latek. Teraz na koncie znajduje się już około 20 milionów funtów. Proces zbierania funduszy znacznie przyspieszyła decyzja o włączeniu się do akcji dużych sieci supermarketów.