W poprzedniej kolejce "Grosik" dostał szansę. Wszedł na 10 minut w przegranym 1-2 meczu z Newcastle United. Tym razem Slaven Bilić nie zaufał Polakowi. West Bromwich od początku grało dobrze. Już w ósmej minucie mogło objąć prowadzenie, ale Ederson dobrze obronił strzał Karlana Granta. "The Citizens" z minuty na minutę grali coraz lepiej. Goście się jednak nie poddawali, choć w 30. minucie stracili gola. Do siatki trafił Ilkay Guendogan.West Bromwich zdążyło odpowiedzieć jeszcze przed przerwą. W 43. minucie, po dużym zamieszaniu, w polu karnym najlepiej odnalazł się Semi Ajayi. Po uderzeniu Nigeryjczyka piłka odbiła się jeszcze od nóg Rubena Diasa i wpadła do bramki. W drugiej połowie lepsze sytuacje mieli gospodarze. W 56. minucie, po wrzutce z rzutu rożnego głową uderzał Gabriel Jesus, ale piłka minimalnie minęła bramkę. W kolejnej akcji przed szansą stanął Raheem Sterling. Trafił jednak w Sama Johnstone'a. Bramkarz West Bromwich wykazał się też w 68. minucie, broniąc strzał Kevina De Bruyne. Nie tylko Belg, ale wszyscy piłkarze Manchesteru City nie mieli dobrego dnia. Zmarnowali sporo sytuacji.W końcówce gospodarze zamknęli rywali w okolicach pola karnego. W doliczonym czasie znakomitą sytuację miał Guendogan. Niemiec uderzał głową, ale kolejną świetną interwencją popisał się Johnstone. Chwilę później obronił strzał Sterlinga.Goście zdołali więc utrzymać remis, ale nadal nie wygrzebali się ze strefy spadkowej. Są na przedostatnim 19. miejscu z siedmioma punktami. Manchester City uzbierał 20 "oczek" i jest szósty. MPTego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl!