Pep Guardiola zaraz po zakończeniu swojej pracy w Bayernie Monachium zdecydował się rozpocząć nowy rozdział. Hiszpan podpisał kilkuletnią umowę z Manchesterem City, a po kolejnych sukcesach była ona przedłużana. Oczywiście w gablocie Guardioli wciąż brakowało upragnionej Ligi Mistrzów, co kładło się cieniem na karierę jednego z najwybitniejszych szkoleniowców w historii. Tę udało się zdobyć w sezonie 2022/2023 po naprawdę imponującej kampanii. Francuzi zaniepokojeni Marcinem Bułką. Ostatni mecz przelał czarę goryczy Jeszcze przed ostatnimi meczami tych prestiżowych rozgrywek na Manchester City spadł niespodziewany cios, a ten dotyczył zarzutów, które wystosowała w kierunku "Obywateli" Premier League. Wyliczono, że zespół z Etihad w ostatnich kilkunastu latach złamał przepisy aż 115 razy. Sprawa trafiła do odpowiednich organów, które od tego momentu rozpoczęły wszelkie niezbędne procedury do jej wyjaśnienia. Guardiola zamknął rozdział. Nie ma na to szans Jasne było, że wszystko potrwa bardzo długo i nie zakończy się po kilku miesiącach. Niebawem miną już dwa lata od momentu rozpoczęcia działań prawnych i według angielskich mediów sprawa zmierza już do końca. W międzyczasie Manchester City wpadł w potężny kryzys. Jak na razie sezon 2024/2025 zespołowi Pepa Guardioli nie wychodzi, ale w klubie zaufanie do Hiszpana jest całkowite. Niedawno bowiem przedłużono bowiem umowę trenera niezależnie od aktualnych problemów. Bayern Monachium w tarapatach, dramatyczny apel Kompany'ego. Niemcy poruszeni Jak się okazuje, praca w Manchesterze City będzie ostatnią na poziomie klubowym dla Hiszpana. "Nie będę zarządzał innym zespołem klubowym. Oczywiście, nie mam zamiaru w tym momencie odchodzić z Manchesteru City, ale gdy już to nadejdzie, to nie wyjadę do innego kraju, aby robić to samo, co teraz. Nie miałabym już sił... Myśl o rozpoczęciu gdzie indziej, cały proces treningowy i tak dalej... Nie, nie, nie! Może reprezentacja narodowa, ale to co innego - powiedział stanowczo Hiszpan. Można powiedzieć, że Guardiola przekazał światu to samo, co kilka miesięcy wcześniej zrobił Juergen Klopp. Wówczas Niemiec też w swoim oświadczeniu mówił o "braku energii". Od lat w kontekście Hiszpana wymienia się reprezentację Brazylii, która podobnie, jak "Obywatele" aktualnie znajduje się w kryzysie. Być może to właśnie "Canarinhos" przejąłby Pep po odejściu z zespołu z Manchesteru. Jego nowy kontrakt obowiązuje do końca sezonu 2026/2027.