Trener Liverpoolu Brendan Rogers przyznał, że Suarez, po długim okresie dyskwalifikacji, nie może się już doczekać i "rwie się do gry".Urugwajczyk został zawieszony 24 kwietnia z powodu zdarzenia, do jakiego doszło w spotkaniu ligowym z Chelsea. Suarez ugryzł w ramię obrońcę rywali Branislava Ivanovica. Angielska Federacja Piłkarska (FA) uznała wówczas, że - biorąc pod uwagę poważny charakter przewinienia - zwyczajowe konsekwencje w postaci zakazu gry w trzech spotkaniach nie są wystarczające.To zresztą nie był pierwszy taki wybryk jednego z najlepszych obecnie napastników świata. W 2010 roku, grając w Ajaksie Amsterdam, ugryzł zawodnika PSV Eindhoven Otmana Bakkala, przez co holenderskie media okrzyknęły go "Kanibalem z Ajaksu" i "Drakulą". Nie mógł wtedy grać w siedmiu meczach.Niedawno pojawiały się informacje o ewentualnym transferze Urugwajczyka do Arsenalu, ale ostatecznie pozostał w klubie z Anfield.Dyskwalifikacja Suareza właśnie dobiegła końca, choć jeszcze nie wiadomo, czy Rogers wystawi go w podstawowym składzie przeciwko mistrzom Anglii.- Okres, gdy nie mógł grać, był dla Luisa naprawdę trudny. Teraz wręcz rwie się do tego, aby pomóc zespołowi. To fantastyczne, jak przygotowywał się w ostatnich tygodniach. Każdy zna jego wielkie umiejętności i zaangażowanie - podkreślił trener "The Reds".Środowy mecz Manchesteru United z Liverpoolem rozpocznie się o godz. 20.45.Zobacz zestaw par 3. rundy Pucharu Ligi