Głównym aktorem poniedziałkowego spotkania został Jonjo Shelvey, były gracz Liverpoolu, który w lipcu przeszedł z Anfield Road na Liberty Stadium. Miał on udział przy wszystkich bramkach. Gospodarze objęli prowadzenie już w drugiej minucie. Shelvey po indywidualnej akcji pokonał Simona Mignoleta. To był pierwszy gol stracony przez "The Reds" w tym sezonie Premier League. Potem jednak 21-latek ze Swansea City chyba zapomniał, że nie jest już graczem Liverpoolu. W czwartej minucie będąc przed własnym polem karnym podał do... byłego kolegi Daniela Sturridge’a, a ten nie mógł zmarnować takiego prezentu i sytuacji sam na sam z Michelem Vormem. To nie był koniec błędów Shelveya. W 36. minucie wyprowadzając piłkę zagrał prosto do Victora Mosesa. Wypożyczony z Chelsea Londyn Nigeryjczyk przebiegł z nią od linii środkowej i celnie przymierzył sprzed pola karnego. Pomocnik Swansea w pewnym stopniu zrehabilitował się w 64. minucie. To on zgrał głową piłkę do Michu, a Hiszpan doprowadził do wyrównania. W końcówce to gospodarze byli bliżsi zwycięstwa, ale "Łabędziom" zabrakło trochę szczęścia pod bramką Liverpoolu. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Premier League