Od 400 tys. do miliona euro - według różnych źródeł tyle Liverpool miał zapłacić za młodego Kamila Grabarę. I na razie nie będą mieli z niego żadnego pożytku, bo wciąż nie wystąpili do PZPN o certyfikat piłkarza. Albo w Liverpoolu zbyt głośno słuchają piosenek Beatlesów, albo ktoś po prostu zaspał. Angielski klub miał bowiem około dwóch tygodni, by odezwać się do polskiej federacji i poprosić o niezbędne dokumenty. Według naszych informacji jeszcze nikt takiego ruchu nie zrobił. A to i dla piłkarza, i samego klubu fatalne wieści. Jeśli Liverpool nie będzie miał certyfikatu piłkarza, nie będzie mógł zgłosić go do żadnych rozgrywek, nawet juniorskich. A to z kolei oznacza, że Grabara najbliższe pół roku spędziłby wyłącznie na treningach. Tymczasem okno transferowe w Anglii zamyka się dziś o godz. 23.59 czasu polskiego... Jeśli w klubie z Premier League szybko ktoś się nie obudzi, powstanie problem. Jeśli przez przeoczenie Liverpool nie wystąpi o odpowiednie dokumenty zrobi krzywdę młodemu piłkarzowi, który 8 stycznia skończył 17 lat. A w tym wieku najważniejsza jest regularna gra. Grabara, wychowanek Wawelu Wirek, trafił do Ruchu ponad trzy lata temu. Grał w zespole występującym w Centralnej Lidze Juniorów. Jesienią zaliczył jeden występ w trzecioligowych rezerwach chorzowian. Dwa tygodnie temu trafił do Liverpoolu za dość duże pieniądze. Miał tam trenować i grać w młodzieżowej akademii. Teraz nie wiadomo, jaka przyszłość czeka reprezentanta Polski do lat 17, bo jego certyfikat wciąż leży na PZPN-owskich półkach. - To wielki talent. Mimo młodego wieku zachowuje się na boisku bardzo dojrzale. Gdybym miał jesienią problemy z bramkarzami, dostałby szansę debiutu w ekstraklasie. Kamil ma predyspozycje, by zrobić międzynarodową karierę - komplementował golkipera trener "Niebieskich" Waldemar Fornalik. Wychowanek warszawskiej Agrykoli - Wojciech Szczęsny, w 2006 związał się z londyńskim Arsenalem, a miał wówczas 16 lat. Zaczął wtedy treningi w klubowej akademii, potem przebił się do pierwszego zespołu. Obecnie strzeże bramki włoskiej Romy. Grabara chciałby pójść w jego ślady. W przeszłości bramkarzem Liverpoolu był Jerzy Dudek.