Było to starcie na szczycie tabeli. Zapowiadał się ciekawy pojedynek, gdyż grały ze sobą pierwsza i trzecia drużyna Premier League. "The Reds" od początku spotkania osiągnęli przewagę. Udokumentowali ją jednak dopiero w 40. minucie. James Milner popisał się dokładnym, dalekim podaniem, nie przeciął go Jonny Evans, piłka dotarła do Sadia Mane, który trafił tuż przy drugim słupku. To był 50. gol strzelony przez Senegalczyka w Premier League w barwach Liverpoolu. Po zmianie stron nadal przeważał Liverpool, ale goście też momentami się odgryzali. I wyrównali w 80. minucie. Ayoze Perez zagrał prostopadle do Jamesa Maddisona, który zdołał pokonać Adriana. To był pierwszy celny strzał "Lisów" w tym meczu. Wiele rzeczy działo się w doliczonym czasie. Z powodu kontuzji zszedł Mohamed Salah, a potem piłkarze Lecicester sami zesłali na siebie nieszczęście. Marc Albrighton odebrał piłkę Divockowi Origiemu, ale zgubił ją we własnym polu karnym, co wykorzystał Mane, przejmując ją, a rezerwowy "Lisów" sfaulował Senegalczyka. Do rzutu karnego podszedł James Milner i pewnym strzałem dał zwycięstwo i trzy punkty Liverpoolowi. W sumie "The Reds" wygrali 17. z rzędu mecz w Premier League i brakuje im tylko jednego triumfu do rekordowej serii Manchesteru City. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Premier League Pawo