Mohamed Salah, Sadio Mane, Philippe Coutinho i Roberto Firmino - to czwórka napędowa Liverpoolu, która jest porównywana nawet z Beatlesami. Kwartet z Anfield Road strzelił w tym sezonie już 46 goli dla LFC. Z bliska przygląda się temu Dominic Solanke, mistrz świata do lat 20 i najlepszy piłkarz tej imprezy. Młody Anglik jest wprowadzany do drużyny z Liverpoolu w bardzo spokojny sposób, a prawdziwym "piątym kołem u wozu" w formacji ofensywnej Liverpoolu stał się Daniel Sturridge. Piłkarz, który pobiera jedną z największych "tygodniówek" w klubie (120 tys. funtów). Angielski napastnik od lat uchodzi za "szklanego", ciągle nękają go kontuzje, a po świetnej formie z rozgrywek 2013/14 pozostały jedynie wspomnienia (21 trafień w 29 meczach). W tym sezonie zagrał w dziewięciu ligowych spotkaniach i strzelił dwa gole. W fazie grupowej Ligi Mistrzów zagrał ledwie 83 minuty. Jak poinformował portal "El Gol Digital", Sturridge’a w swoim zespole chętnie widzieliby szefowie Betisu Sevilla. Klub ze stolicy Andaluzji ma problem, bowiem kontuzjowany jest ich najlepszy napastnik Antonio Sanabria. Paragwajczyk rozpoczął sezon w znakomity sposób, strzelił nawet zwycięskiego gola w spotkaniu z Realem Madryt na Santiago Bernabeu. Obecnie zmaga się z urazem kolana. Daniel Sturridge miałby trafić do Betisu na półroczne wypożyczenie. Wychowankowi Manchesteru City zależy na regularnej grze, by znaleźć się w kadrze reprezentacji Anglii na zbliżające się mistrzostwa świata w Rosji. Liverpool jest czwarty w tabeli Premier League. W niedzielę piłkarze Juergena Kloppa zagrają "Merseyside Derby" z Evertonem. Sturridge zacznie to spotkanie, prawdopodobnie, na ławce rezerwowych. MSk