Drużyny zajmowały sąsiednie miejsca w tabeli, więc zapowiadał się ciekawy i wyrównany mecz. Zespół West Ham United (”Młoty”) zajmował piąte, natomiast drużyna Bournemouth (”The Cherries”) - szóste miejsce. Zespoły nie spotykały się na boisku zbyt często. Na dziewięć meczów jedenastka ”Młoty” wygrała trzy razy, ale więcej przegrywała, bo cztery razy. Dwa mecze zakończyły się remisem. Na pierwszą bramkę meczu nie trzeba było długo czekać. Fani jeszcze dobrze nie rozsiedli się na trybunach, a już padł pierwszy gol w tym spotkaniu. W 10. minucie bramkę zdobył Andrij Jarmołenko. Do wypracowania sytuacji bramkowej przyczynił się Sébastien Haller. Piłkarze gospodarzy odrobili straty jeszcze w pierwszej połowie. W 17. minucie Joshua King wyrównał wynik meczu. To pierwszy gol tego zawodnika w bieżącym sezonie, dla napastnika, to nie jest dobry rezultat. Przy strzeleniu gola asystę zaliczył Nathan Aké. Po pół godzinie gry kartkę dostał Diego Rico, piłkarz Bournemouth. W 34. minucie Łukasz Fabiański zastąpił Roberta Jimeneza. Pierwsza połowa zakończyła się remisem. Tuż po przerwie drużyna gospodarzy objęła prowadzenie. W 46. minucie na listę strzelców wpisał się Callum Wilson. Asystę przy bramce zaliczył Joshua King. Trzeba było trochę poczekać, aby trener West Ham United postanowił wpuścić trochę wiecej świeżości w linię pomocy i w 67. minucie zastąpił zmęczonego Pabla Fornalsa. Na boisko wszedł Manuel Lanzini, który miał za zadanie wprowadzić nieco spokoju w środku boiska. Zawodnicy gości nie zrazili się bieżącą sytuacją na boisku. Ruszyli do ataku, żeby jak najszybciej odrobić stratę. Ich wysiłki przyniosły efekt. Na 16 minut przed zakończeniem drugiej połowy wynik ustalił Aaron Cresswell. Bramka padła po podaniu Felipe Andersona. W 75. minucie w jedenastce West Ham United doszło do zmiany. Jack Wilshere wszedł za Marka Noble'a. W następstwie utraty bramki trener Bournemouth postanowił zagrać agresywniej. W 77. minucie zmienił pomocnika Harry'ego Wilsona i na pole gry wprowadził napastnika Arnauta Groenevelda. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko wyjdzie na prowadzenie. Jednak pomylił się - pomimo zmiany taktyki jego drużyna wciąż miała problemy ze skutecznością. Między 79. a 90. minutą, sędzia starał się uspokoić grę pokazując dwie żółte kartki ”The Cherries” i jedną drużynie przeciwnej. W 89. minucie boisko opuścili piłkarze Bournemouth: Lewis Cook, Simon Francis, a na ich miejsce weszli Jack Stacey, Philip Billing. Do końca meczu rezultat nie uległ zmianie. Pojedynek zakończył się wynikiem 2-2. Remis od samego początku „wisiał w powietrzu”. Obie drużyny utrzymywały się przy piłce praktycznie tyle samo czasu. Mecz był bardzo wyrównany, od pierwszej do ostatniej minuty. Z przebiegu meczu nie wynikało, że jedna z drużyn będzie potrafiła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Posiadanie piłki rozłożyło się równomiernie na obie drużyny. Arbiter pokazał trzy żółte kartki zawodnikom Bournemouth, a piłkarzom gości wręczył jedną. Obie jedenastki wykorzystały wszystkie zmiany. 5 października zespół West Ham United będzie miał szansę na kolejne punkty grając u siebie. Jego przeciwnikiem będzie Crystal Palace FC. Natomiast 6 października Arsenal Londyn będzie rywalem drużyny Bournemouth w meczu, który odbędzie się w Londynie.