Przed meczem można było odgadnąć kto jest faworytem. Drużyna Bournemouth (”The Cherries”) plącze się na dole tabeli zajmując 18. pozycję, za to jedenastka Manchesteru City (”Obywatele”) zajmując drugie miejsce w rozgrywkach była zdecydowanym kandydatem do zwycięstwa. Występujące tu drużyny w historii bezpośrednich pojedynków spotkały się ze sobą 11 razy. Zespół Manchesteru City wygrał aż 10 razy, zremisował raz, nie przegrywając żadnego meczu. Na pierwszą bramkę meczu nie trzeba było długo czekać. Już na początku meczu to ”Obywatele” otworzyli wynik. W szóstej minucie bramkę zdobył David Silva. Zawodnik ten strzela jak na zawołanie. To już jego szóste trafienie w sezonie. Jedyną kartkę w pierwszej połowie sędzia pokazał Lloydowi Kelly'emu z Bournemouth. Była to 17. minuta meczu. Zespół gości ruszył do ataku, żeby jak najszybciej odrobić stratę. Sytuację wykorzystała drużyna Manchesteru City, zdobywając kolejną bramkę. Na sześć minut przed zakończeniem pierwszej połowy wynik na 2-0 podwyższył Gabriel Jesus. Można się było tego spodziewać, w tym sezonie jest naprawdę skuteczny i wielokrotnie trafiał do siatki rywali. Ma już na swoim koncie 13 strzelonych goli. Przy zdobyciu bramki asystę zaliczył David Silva. Na drugą połowę jedenastka Manchesteru City wyszła w zmienionym składzie, za Kyle'a Walkera, Bernarda Silvę weszli Eric García, Raheem Sterling. W 68. minucie Ilkay Guendogan został zastąpiony przez Rodriego. W 69. minucie boisko opuścili zawodnicy Bournemouth: David Brooks, Callum Wilson, a na ich miejsce weszli Junior Stanislas, Dominic Solanke. Chwilę później trener Bournemouth postanowił skorzystać ze swojego jokera. W 70. minucie na plac gry wszedł Lewis Cook, a murawę opuścił Dan Gosling. W 77. minucie w zespole ”Obywateli” doszło do zmiany. Ołeksandr Zinczenko wszedł za Benjamina Mendego. Trener ”Obywateli” wyciągnął asa z rękawa i wpuścił na boisko Riyada Mahreza. W bieżącym sezonie ten napastnik wchodził już jako rezerwowy dziewięć razy i ma na koncie 10 zdobytych bramek. Murawę musiał opuścić Gabriel Jesus. W tej samej minucie w zespole ”The Cherries” doszło do zmiany. Harry Wilson wszedł za Joshuę Kinga. Mimo że drużyna Bournemouth nie grzeszy umiejętnością konstruowania sytuacji strzeleckich, na 63 ataki oddała tylko pięć celnych strzałów, to w końcu zdobyła długo wyczekiwaną przez ich kibiców bramkę. W 88. minucie gola kontaktowego strzelił David Brooks. Asystę zanotował Callum Wilson. W doliczonym czasie gry w jedenastce Bournemouth doszło do zmiany. Sam Surridge wszedł za Philipa Billinga. W czwartej minucie doliczonego czasu gry kartkę dostał Eric García z drużyny gospodarzy. Zespołowi Bournemouth zabrakło czasu, żeby zadać decydujący cios i spotkanie zakończyło się skromnym zwycięstwem jedenastki ”Obywateli”. Drużyna Manchesteru City była w posiadaniu piłki przez 62 procent czasu gry, przełożyło się to na zwycięstwo w tym starcie. Piłkarze obu drużyn obejrzeli po jednej żółtej kartce. Jedni i drudzy wymienili po pięciu zawodników w drugiej połowie. Już w najbliższą niedzielę jedenastka Bournemouth rozegra kolejny mecz u siebie. Jej przeciwnikiem będzie Southampton FC. Natomiast we wtorek Watford FC będzie gościć jedenastkę Manchesteru City.