Zespół Aston Villa (”The Villans”) przed meczem zajmował 19. pozycję w tabeli, zatem musiał zdobywać punkty, żeby wyrwać się ze strefy spadkowej. Dotychczasowa historia spotkań między zespołami jest bardzo bogata. Na 147 meczów jedenastka Newcastle Utd (”Sroki”) wygrała 65 razy i zanotowała 48 porażek oraz 34 remisy. Pierwszym ważniejszym wydarzeniem w meczu było ukaranie zawodnika. Jedyną kartkę w pierwszej połowie obejrzał Douglas Luiz z Aston Villa. Była to 45. minuta starcia. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. W 59. minucie kartkę dostał Jamaal Lascelles z jedenastki gospodarzy. Chwilę później trener Newcastle Utd postanowił skorzystać ze swojego jokera. W 64. minucie na plac gry wszedł Andy Carroll, a murawę opuścił Joelinton. W 67. minucie Matt Ritchie został zmieniony przez Dwighta Gayle'a. W tym czasie piłkarze Newcastle Utd nie dali szansy bramkarzowi drużyny przeciwnej. Na 22 minuty przed zakończeniem drugiej połowy na listę strzelców wpisał się Dwight Gayle. Asystę zanotował Andy Carroll. Kibice Aston Villa nie mogli już doczekać się wprowadzenia Conora Hourihane'a. W bieżącym sezonie ten pomocnik wchodził już jako rezerwowy siedem razy i ma na koncie trzy zdobyte bramki. Murawę musiał opuścić Anwar El Ghazi. To była dobra decyzja, ponieważ jego zespołowi udało się strzelić wyrównującego gola. W 74. minucie arbiter pokazał kartkę Federicowi Fernandezowi, zawodnikowi ”Srok”. Mimo że jedenastka Aston Villa nie grzeszy umiejętnością konstruowania sytuacji strzeleckich, na 81 ataków oddała tylko cztery celne strzały, to w końcu zdobyła długo wyczekiwaną przez ich kibiców bramkę. W 83. minucie Ahmed El Mohamady wyrównał wynik meczu. Przy strzeleniu gola pomógł Conor Hourihane. W 86. minucie boisko opuścili ”Sroki”: Nabil Bentaleb, Valentino Lazaro, a na ich miejsce weszli Isaac Hayden, Miguel Almirón. W doliczonym czasie gry kartkę otrzymał Kortney Hause z ”The Villans”. Do końca meczu wynik nie uległ zmianie. Spotkanie zakończyło się rezultatem 1-1. Z przebiegu meczu nie wynikało, że jedna z drużyn będzie potrafiła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Posiadanie piłki rozłożyło się równomiernie na obie drużyny. Remis od samego początku „wisiał w powietrzu”. Obie drużyny utrzymywały się przy piłce praktycznie tyle samo czasu. Mecz był bardzo wyrównany, od pierwszej do ostatniej minuty. Zawodnicy obu drużyn dostali po dwie żółte kartki. Oba zespoły wymieniły po czterech graczy w drugiej połowie. Już w najbliższą sobotę drużyna ”The Villans” zawalczy o kolejne punkty u siebie. Jej rywalem będzie Wolverhampton Wanderers FC. Natomiast 1 lipca AFC Bournemouth będzie gościć zespół ”Sroki”.