Zespół Norwich City (”Kanarki”) przed meczem zajmował 20. pozycję w tabeli, zatem musiał zdobywać punkty, żeby wyrwać się ze strefy spadkowej. Dotychczasowa historia spotkań między jedenastkami jest bardzo bogata. Na 45 pojedynków drużyna Norwich City wygrała 20 razy i zanotowała 16 porażek oraz dziewięć remisów. Na pierwszą bramkę meczu kibice musieli poczekać do trzeciego kwadransa meczu. Trzeba było trochę poczekać, aby Billy Sharp wywołał eksplozję radości wśród kibiców Sheffield United (”Szable”), strzelając gola w 36. minucie pojedynku. Asystę zanotował John Lundstram. Pierwsza połowa zakończyła się skromnym prowadzeniem zespołu ”Szabl”. Trener Norwich City wyciągnął asa z rękawa i wpuścił na boisko Josipa Drmicia. W bieżącym sezonie ten napastnik wchodził już jako rezerwowy 13 razy i ma na koncie jedną zdobytą bramkę. Murawę musiał opuścić Todd Cantwell. Trener Sheffield United postanowił skorzystać ze swojego jokera. W 61. minucie na plac gry wszedł Ben Osborn, a murawę opuścił Enda Stevens. W 66. minucie za Alexandra Tetteya wszedł Mario Vrančić. W 71. minucie Billy Sharp został zmieniony przez Davida McGoldricka, a za Olivera McBurniego wszedł na boisko Sander Berge, co miało wzmocnić drużynę Sheffield United. Niewiele później trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Ondreja Dudę na Adama Idaha. W drugiej połowie nie padły bramki. To był brutalny mecz. Obie drużyny koncentrowały się bardziej na faulowaniu przeciwnika niż na strzelaniu goli. Sędzia nie pokazał żadnych kartek, mimo zdarzających się fauli. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany w drugiej połowie. 14 marca zespół ”Kanarki” rozegra kolejny mecz u siebie. Jego rywalem będzie Southampton FC. Tego samego dnia Newcastle United będzie przeciwnikiem drużyny Sheffield United w meczu, który odbędzie się w Newcastle upon Tynym.