Od nocy z soboty na niedzielę kibice "Lisów" składają pod stadionem kwiaty, koszulki i szaliki upamiętniające ofiary wypadku. W poniedziałek znajdowało się tam już morze memorabiliów, pozostawionych ku czci zmarłych. Piłkarze i trenerzy Leicester przyszli na miejsce w poniedziałek po południu. Wśród nich znaleźli się m.in. napastnik reprezentacji Anglii Jamie Vardy, pomocnik James Maddison i duński bramkarz Kasper Schmeichel, który według relacji mediów był jedną z pierwszych osób na miejscu wypadku. Część zawodników nie ukrywała poruszenia sytuacją, ocierając łzy. Lubiany wśród kibiców Srivaddhanaprabha, którego majątek jest wyceniany na 4,9 miliarda dolarów, utrzymywał bliskie relacje z wieloma piłkarzami, m.in. będąc gościem na ślubie Vardy'ego w 2016 roku. Był również znany jako filantrop, regularnie wspierający inicjatywy społeczne na terenie miasta, a także przekazując część swojego majątku na rzecz lokalnego szpitala. Telewizja Sky Sports ujawniła, że zawodnicy otrzymali od klubu ofertę wsparcia psychologicznego, aby poradzić sobie z konsekwencjami sobotniej katastrofy. Na miejscu pojawiła się także rodzina tajskiego miliardera, w tym jego żona Aimon i syn Khun Aiyawatt ("Top"), a także przyjaciele oraz współpracownicy, w tym szef tajskiej federacji piłkarskiej Somyot Poompanmoung. W krótkim oświadczeniu do wypadku odniósł się także przewodniczący angielskiej federacji piłkarskiej FA, trzeci w linii do brytyjskiego tronu książę William. Jak zaznaczył, Srivaddhanaprabha miał "olbrzymi wpływ na piłkę nożną - nie tylko przez magiczny w wykonaniu Leicester City sezon 2016, który poruszył wyobraźnię całego świata", kiedy drużyna niespodziewanie sięgnęła po tytuł mistrzów Anglii. - Wszystkim kibicom sportu i tym, którzy mieli to szczęście, że go znali, będzie go brakowało - zapewnił. Informując o postępie w śledztwie dot. przyczyn wypadku, brytyjski zespół badający katastrofy lotnicze potwierdził w poniedziałek, że śledczym udało się odzyskać czarną skrzynkę helikoptera, która będzie badana przez ekspertów z centrum lotniczego w Farnborough. Wkrótce zostanie tam także przewieziony wrak śmigłowca. W niedzielę wieczorem klub piłkarski Leicester City potwierdził, że Srivaddhanaprabha był wśród ofiar sobotniej katastrofy swojego śmigłowca w Leicester. Helikopter, na którego pokładzie były jeszcze cztery inne osoby, rozbił się w pobliżu King Power Stadium krótko po starcie po zakończonym meczu Premier League przeciwko West Ham United. Żadna z pięciu osób na pokładzie nie przeżyła wypadku. Według oświadczenia policji hrabstwa Leicestershire w wypadku zginęła Polka - pasażerka Izabela Lechowicz, która sama także była doświadczonym pilotem i instruktorem lotnictwa. Pozostałymi ofiarami była dwójka współpracowników - Nursara Suknamai i Kaveporn Punpare - oraz pilot Eric Swaffer. Formalna identyfikacja zmarłych dopiero nastąpi, ale policja już potwierdziła ich tożsamość. W marcu Lechowicz znalazła się w grupie 18 Polek mieszkających w Wielkiej Brytanii, które zostały wybrane przez polską ambasadę w Londynie w ramach plebiscytu #Polka100 zorganizowanego z okazji 100-lecia uzyskania przez kobiety praw wyborczych. Policja podkreśliła, że rodziny Polki i pilota Erica Swaffera poprosiły o uszanowanie ich prywatności i zaapelowały o to, aby media nie próbowały się z nimi kontaktować. Władze Leicester zapowiedziały jednocześnie, że we wtorek na stadionie zostanie wystawiona księga kondolencyjna, do której będą mogli wpisywać się osoby poruszone sobotnią tragedią. Jednocześnie podjęto decyzję o odwołaniu zaplanowanego na ten sam dzień meczu pucharowego z Southampton. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Premier League Z Londynu Jakub Krupa