Leeds skradło serca kibiców po szalonym spotkaniu z Liverpoolem. Wyżej notowana ekipa z Merseyside ostatecznie wygrała 4-3, jednak piłkarze Marcelo Bielsy pokazali się z bardzo dobrej strony. Dla Mateusza Klicha było to pierwsze spotkanie w Premier League i już w debiucie trafił on do siatki. Reprezentant Polski efektownie przyjął futbolówkę w pole karnym i pewnie wykończył sytuację. Nic więc dziwnego, że Polak rozpoczął również kolejne spotkanie w pierwszym składzie, a Leeds ponownie postawiło na ofensywę. Pierwsza bramka w meczu z Fulham padła już w 5. minucie spotkania. Obrona ekipy gości pechowo interweniowała po rzucie rożnym i futbolówka trafiła do Heldera Costy. Portugalczyk huknął bez zastanowienia, a pędząca piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki. Kilkanaście minut później nie popisali się także defensorzy Leeds, a dokładniej Robin Koch. Niemiec w kolejnym meczu z rzędu źle interweniował w polu karnym i sfaulował Joe Bryana. Do wykonania stałego fragmentu gry podszedł Aleksandar Mitrović i pewnym uderzeniem umieścił piłkę w siatce. Spotkanie stało na bardzo dobrym poziomie i już po chwili zobaczyliśmy kolejną bramkę. Bryan w nieprzepisowy sposób zatrzymał Kalvina Phillipsa i sędzia Anthony Taylor ponownie wskazał na "jedenastkę". Za wykonanie rzutu karnego zabrał się Mateusz Klich i nie pomylił się. Reprezentant Polski zmylił bramkarza i precyzyjnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Pomocnik Leeds nie zadowolił się golem i dał o sobie znać również w drugiej połowie.