Derby Londynu jak zwykle zapowiadały się niezwykle emocjonująco. Dla Chelsea, która ma przed sobą finałowe spotkanie w Lidze Mistrzów, w którym zmierzy się z innym przedstawicielem Premier League Manchesterem United, walka w angielskiej ekstraklasie nie jest już priorytetem, ale na mecz z Arsenalem podopieczni Thomasa Tuchela nie potrzebowali dodatkowej motywacji. Fatalny błąd na początek derbów To właśnie w "The Blues" eksperci widzieli faworytów, szczególnie, że Arsenal w tym sezonie ponownie nie prezentuje się tak, jak chcieliby tego kibice tej drużyny. Tym niemniej "Kanonierzy" wcale nie jechali na Stamford Bridge po najniższy wymiar kary, a wręcz przeciwnie, zamierzali dać swoim kibicom trzy punkty, które w derbach smakują znacznie lepiej.Zaczęło się bardzo obiecująco dla gospodarzy. Już w 11. minucie oko w oko z Berndem Leno stanął Kai Havertz, ale uderzył nad poprzeczką. Pięć minut później to jednak Arsenal prowadził 1:0. Absurdalny błąd popełnił Jorginho, który bezmyślnie zagrał piłkę do Kepy, który czekał na podanie w zupełnie innym miejscu. Co prawda hiszpański bramkarz zdołał rozpaczliwą interwencją wybić futbolówkę z linii bramkowej, ale przejął ją Pierre-Emerick Aubameyang, który zagrał na piąty metr do Emile'a Smitha Rowe'a, a ten z bliska dopełnił formalności i zdobył gola dla "Kanonierów".Głupio stracona bramka podcięła skrzydła "The Blues". Gospodarze co prawda starali się atakować, ale brakowało im pomysłu i dokładności. Dwa razy swoich sił próbował aktywny Mason Mount, ale Leno ani razu nie musiał szczególnie się wysilać. Arsenal do szatni schodził z jednobramkowym prowadzeniem i mógł spokojnie czekać na kolejne 45 minut. VAR stanął na przeszkodzie Chelsea Po zmianie stron Chelsea ruszyła do odrabiania strat i w 61. minucie udało jej się nawet umieścić piłkę w siatce. Jednak Kai Havertz, autor trafienia, znajdował się na pozycji spalonej i po analizie VAR gol nie został uznany. Gospodarze jednak zwiększyli tempo i byli coraz bliżej wyrównania."The Blues" próbowali strzałów z dystansu, ale ani Olver Giroud ani Martin Odeegard nie potrafili trafić w bramkę. W odpowiedzi z kolei próbę Kierana Tierney'a zatrzymał Kepa, ale Arsenal z każdą minutą był bliżej prestiżowej wygranej. Końcówka spotkania to już dość rozpaczliwa obrona "Kanonierów", którzy całym zespołem cofnęli się na swoją połowę. W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry gracze Chelsea dwukrotnie w czasie jednej akcji trafili w poprzeczkę. Najpierw Hakim Ziyech a następnie Kurt Zouma byli bardzo bliscy powodzenia, ale jednak futbolówka po ich strzałach zatrzymywała się na aluminium. Niestety dla gospodarzy już do samego końca nie udało im się zdobyć gola i to Arsenal wygrał derbowe starcie 1:0. KK