Niemoc i kryzys Manchesteru City bardzo szybko wykorzystały kluby takie jak Liverpool, Arsenal, czy Chelsea. Giganci Premier League wyczuli, że wreszcie jest szansa na odebranie "Obywatelom" mistrzostwa Anglii. "The Citizens" po 15. kolejce spadli na czwartą pozycję, a rywale wykorzystali ich kolejną wpadkę, tym razem w rywalizacji z Crystal Palace. No może poza Arsenalem. "Kanonierzy" również zremisowali jedynie sobotnie spotkanie przeciwko Fulham, choć uchodzili za murowanych faworytów. Wynik w derbach jako pierwsi otworzyli tym razem gospodarze. W 11. minucie do siatki trafił Raul Jimenez, a w tej sytuacji nie popisał się niestety Jakub Kiwior. Po zmianie stron wynik na 1:1 ustalił William Saliba. Matty Cash błyszczy w Anglii, były kapitan reprezentacji Polski grzmi. "To kpina" Arsenal nie wykorzystał potknięcia Manchesteru City. Kiwior znów krytykowany Meksykanin wykorzystał zbyt bierną postawę w defensywie reprezentanta Polski i pokonał Davida Rayę. To właśnie jego w mediach uznano za głównego winowajcę utraconej bramki. Polak miał szansę na przecięcie zagrania do snajpera Fulham, ale zawiódł. I dlatego Anglicy wyjątkowo brutalnie podsumowali jego występ. "Obnażony. Kolejny raz otrzymał szansę gry w wyjściowym składzie na środku obrony. Tylko jednak dlatego, że Gabriel wciąż jest kontuzjowany. Zawiódł przy golu Jimeneza - czytamy w "The Standard". Od dziennikarzy portalu "Goal.com" Kiwior otrzymał najgorszą notę z drużyny - "5", obok zawodników takich jak Martin Odegaard, Kai Havertz i Leandro Trossard. "Raul Jimenez wyprzedził go przy golu na 1:0. Kolejny trudny dla niego wieczór przy Craven Cottage, chociaż poprawił się nieco po przerwie" - odnotowano. Wstrząs w Barcelonie, Flick podjął radykalną decyzję. Lewandowski czekał na to miesiącami Chociaż Kiwior wybiegał w podstawowym składzie Arsenalu w dwóch ostatnich niezwykle ważnych spotkaniach z Manchesterem United i Arsenalem, jego notowania wciąż nie są zbyt wysokie. 24-latek zastępował jedynie kontuzjowanego Gabriela. Gdyby Brazylijczyk był w pełni sił, reprezentant Biało-Czerwonych prawdopodobnie zacząłby na ławce.