Premier League: wyniki, terminarz, strzelcy, gole Giggs praktycznie całą karierę spędził w ekipie "Czerwonych Diabłów". Do klubu trafił w wieku 14 lat, a kiedy go opuszczał miał 42 lata. Najpierw drużynie pomagał na boisku, a później ławce trenerskiej, gdzie pracował jako asystent szkoleniowca. "Całe moje życie było podporządkowane temu, co działo się na Old Trafford. Wiedziałem, że muszę odpowiednio przygotować się do odejścia" - napisał piłkarz w artykule swojego autorstwa opublikowanym w brytyjskim dzienniku "Daily Telegraph". Giggs przyznał, że wiedział, iż przystosowanie się do innego życia będzie dla niego trudne. "Zdecydowałem, że muszę spotkać się z psychologiem, żeby nauczyć się, jak przystosować się do życia bez United" - przyznał piłkarz. Giggs w Manchesterze United spędził 28 lat. Psychiatra polecił mu, żeby od razu się czymś zajął i zorganizował sobie wolny czas. Kolejną radą było znalezienie jakiejś czynności, którą będzie robił rutynowo każdego dnia. "Pierwszy raz w życiu zapisałem się na siłownię" - pisze Giggs. 43-latek przyznał także, że w końcu mógł cieszyć się takimi rzeczami, jak możliwość spędzenia czasu z rodziną. "Nie mogłem się doczekać, kiedy obejrzę weekendowy mecz syna, który gra w piłkę" - przyznał. Giggs odnosił się w tekście do sytuacji Aarona Lennona z Evertonu, który kilka dni temu został zatrzymany, jak przechadzał się samotnie obok ruchliwej autostrady. U zawodnika stwierdzono problemy psychiczne związane z przeżywaniem silnego stresu. Giggs w swoim artykule zwraca uwagę na to, że zawodnicy narażeni są na ciągły stres i nie powinni bać się korzystać z usług psychologów. "W trakcie mojej kariery, rozmawiałem z psychologiem raz, kiedy miałem poważne problemy mięśniowe. Kiedy zaczynałem grać, nikt tego nie robił" - pisał Giggs, który pod koniec artykułu wyjawił, że zna kilku piłkarzy, dla których koniec kariery, to była prawdziwa ulga. AK