Atmosfera wokół dwudziestokrotnych mistrzów Anglii zagęściła się zdecydowanie w ostatnich tygodniach ze względu na protesty kibicowskie wymierzone we właścicieli klubu, czyli amerykańską rodzinę Glazerów. Niechęć kibiców znalazła swoje ujście dwukrotnie przed starciem Manchesteru United z FC Liverpoolem. Derby północno-zachodniej Anglii miały pierwotnie odbyć się 2 maja, jednak zapadła decyzja o ich przełożeniu po tym, jak na płytę Old Trafford wdarli się kibice United, którzy wcześniej protestowali przed stadionem. Manchester United - FC Liverpool i kolejne problemy Nie obyło się bez komplikacji także 13 maja, w dniu, na który przeniesiono spotkanie - fani "Czerwonych Diabłów" próbowali zablokować piłkarzom LFC dojazd na stadion w Manchesterze. Mecz jednak w końcu się odbył, a podopieczni Ole Gunnara Solskjaera ulegli rywalom 2-4.Gary Neville, legenda United i wieloletni obrońca zespołu, skomentował zamieszanie wokół klubu dla telewizji Sky Sports, w której pełni obecnie rolę eksperta. Gary Neville w ostrej krytyce o klubie - Joel Glazer powiedział ostatnio, że będzie się komunikował z fanami, że zmieni sposób, w jaki klub komunikuje się z graczami - wyliczał Neville. - Nie wiem, jak Joel Glazer ma zamiar to osiągnąć, bo nie mówi on w języku fanów, nie rozumie ich samych i nie czuje tego klubu - dodał były piłkarz. - Powiedzmy sobie szczerze, to czego byliśmy świadkami, to zamienienie Manchesteru United w więzienie, to druzgocący obraz marki klubu na całym świecie - mówił.- Jeśli musisz stawiać więzienne mury wokół swojego terenu, jeśli potrzebujesz setek policjantów na meczu, na który nie mogą przyjść fani, to coś poszło nie tak - skwitował. Protesty trwają od lat Rodzina Glazerów przejęła Manchester United w 2005 roku. Kibice zespołu regularnie protestują przeciwko właścicielom już od ponad dekady.