Zespoły zajmowały sąsiednie miejsca w tabeli, więc zapowiadał się ciekawy i wyrównany mecz. Zespół Tottenhamu Londyn (”Koguty”) zajmował dziewiątą, natomiast drużyna Everton FC (”The Toffees”) - 10. pozycję. Dotychczasowa historia spotkań między drużynami jest bardzo bogata. Na 166 meczów zespół Tottenhamu Londyn wygrał 62 razy i zanotował 49 porażek oraz 55 remisów. Sędzia musiał opanować emocje piłkarzy już na początku meczu. W 12. minucie sędzia ukarał żółtą kartką Reguilóna z Tottenhamu Londyn, a w 26. minucie Fabiana Delpha z drużyny przeciwnej. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. W 60. minucie Fabian Delph zastąpił Toma Daviesa. Na boisku zawrzało. Aby uspokoić sytuację w 69. minucie, arbiter pokazał żółte kartki zawodnikom obu drużyn: Richarlisonowi i Cristianowi Romerowi. Chwilę później trener ”Kogutów” postanowił wpuścić trochę wiecej świeżości w formację obronną i w 71. minucie zastąpił zmęczonego Reguilóna. Na boisko wszedł Matthew Doherty, który miał za zadanie uspokoić grę w szeregach obronnych. W tej samej minucie w drużynie Tottenhamu Londyn doszło do zmiany. Giovani Lo Celso wszedł za Lucasa Mourę. Niedługo później trener Everton FC postanowił bronić wyniku. W 82. minucie postawił na defensywę. Za pomocnika Allana wszedł Mason Holgate, typowy obrońca, który miał pomóc swojej drużynie obronić wynik. Trener okazał się dobrym strategiem, jego decyzja pozwoliła drużynie gospodarzy utrzymać remis. Na pięć minut przed zakończeniem spotkania w zespole Tottenhamu Londyn doszło do zmiany. Tanguy Ndombèlé wszedł za Son Heung-Mina. W 87. minucie żółtą kartkę dostał Tanguy Ndombèlé, zawodnik gości. W doliczonej drugiej minucie pojedynku czerwoną kartkę obejrzał Mason Holgate, tym samym drużyna gospodarzy musiała końcówkę grać w dziesiątkę, ale utrzymała korzystny wynik. Minutę później w zespole Everton FC doszło do zmiany. Jean-Philippe Gbamin wszedł za Demaraiego Graya. W czwartej minucie doliczonego czasu gry arbiter przyznał żółtą kartkę Oliverowi Skippowi z Tottenhamu Londyn. Remis od samego początku „wisiał w powietrzu”. Obie drużyny utrzymywały się przy piłce praktycznie tyle samo czasu. Mecz był bardzo wyrównany, od pierwszej do ostatniej minuty. To był brutalny mecz. Obie drużyny koncentrowały się bardziej na faulowaniu przeciwnika niż na strzelaniu goli. Piłkarze gospodarzy dostali w meczu dwie żółte kartki i jedną czerwoną, natomiast ich przeciwnicy cztery żółte. Obie drużyny wykorzystały wszystkie zmiany w drugiej połowie. Obie drużyny będą miały 14-dniową przerwę w rozgrywkach. Dopiero 21 listopada zespół ”The Toffees” będzie miał szansę na kolejne punkty grając na wyjeździe. Jego rywalem będzie Manchester City. Tego samego dnia Leeds United zagra z drużyną Tottenhamu Londyn na jej terenie.