Sala miał rozpocząć nowy etap w piłkarskiej karierze. Odszedł z FC Nantes do występującego w Premier League Cardiff City za 17 mln euro. We wtorek miał wziąć dołączyć do nowego klubu. Ponieważ obu miast nie łączy bezpośrednie połączenie lotnicze, menedżer zawodnika zorganizował mu przelot awionetką. Piłkarz wsiadł do niej w poniedziałek wieczorem i wysłał wiadomości bliskim, że martwi się o stan techniczny maszyny. Mały samolot zniknął z radarów w pobliżu Alderney, należącej do Wysp Normandzkich na kanale La Manche. Podczas pierwszego dnia poszukiwań w wodzie znaleziono wiele unoszących się przedmiotów, ale nie ma pewności, czy pochodzą z awionetki. Poszukiwania dwukrotnie przerywano, a następnie wznawiano, ale do dziś nie przyniosły efektów. Można jedynie się domyślać, co się wydarzyło, ale wciąż nie ma pewności. Policja przyjęła cztery możliwe scenariusze: 1. Samolot wylądował w innym miejscu, a kontakt z zaginionymi nie jest możliwy. 2. Pilot posadził samolot na wodzie, a rozbitków uratował przepływający obok statek, ale nie nawiązano jeszcze kontaktu. 3. Samolot wylądował na morzu i rozbitkowie wsiedli do szalupy ratunkowej, która znajdowała się na pokładzie awionetki. 4. Maszyna rozbiła się po uderzeniu w wodę i nikt nie przeżył. David Baker ze straży przybrzeżnej w Guernsey powiedział, że policja skupia się na trzecim wariancie. Przyznał jednak, że szanse na odnalezienie żywych są nikłe. Nawet jeśli rzeczywiście bezpiecznie wylądowali na wodzie i wsiedli do szalupy ratunkowej, to przy panujących tam obecnie warunkach szanse na przetrwanie trzech dni są iluzoryczne. MZ