Śmierć młodego napastnika Cardiff City - Emiliano Sali wstrząsnęła całym piłkarskim światem. Argentyński zawodnik zginął 21 stycznia w katastrofie lotniczej nad kanałem La Manche. Dramaturgii sytuacji dodawał fakt, że wrak maszyny odnaleziono dopiero na początku lutego, zaś ostateczne potwierdzenie informacji, że na pokładzie z pewnością znajdował się piłkarz, nastąpiło dopiero w ubiegłym tygodniu. W poszukiwania ciała Sali zaangażowała się rodzina. Teraz, gdy policja potwierdziła tożsamość ofiary, na jaw wyszły kolejne fakty z życia piłkarza. Brazylijska siatkarka przyznała się, że była w tajnym związku z 28-latkiem. Luzia Ungerer twierdzi, że ich bliskie relacje trwały blisko dwa lata. Gwiazda siatkówki wyszła z cienia mówiąc, że jej chłopak dzwonił do niej w dniu feralnej podróży. - To była udręka nie wiedząc, gdzie jest samolot, nie wiedząc, co się stało (...). Dopóki nie ogłosili, że znaleźli ciało, miałam nadzieję - cytują słowa kobiety zagraniczne media. Partnerka Sali wspierała go w sportowej drodze do wymarzonego Premier League. - Sala powiedział, że sprawa umowy z Cardiff została zamknięta, ze zamierza tam grać. Bardzo mnie to ucieszyło, ponieważ był bardzo szczęśliwy. Jego marzeniem była gra w Premier League - dodała Ungerer.