Liverpool odpadł w 1/16 finału LE w rywalizacji z Besiktasem Stambuł. W czwartkowym rewanżu doszło do dogrywki i rzutów karnych, w których lepszy okazał się turecki zespół. - Dla takiego klubu odpadnięcie z Ligi Mistrzów i gra w Lidze Europejskiej to trudne doświadczenie. Trzeba się zmobilizować i mentalnie przekonać, że te niższe rozgrywki też mogą przynieść upragniony sukces. Dwa lata temu potrafiła zmobilizować się Chelsea Londyn i wygrała LE. Pytanie, czy Liverpool miał teraz odpowiednią siłę, aby odnieść taki sukces. Czwartkowy mecz z Besiktasem udowodnił, że fragmenty dobrej gry przeplatanej złą to zdecydowanie za mało na tym etapie. "The Reds" sprawili spory zawód odpadając w tej fazie. Ale w tym sezonie Liverpool ma jeszcze sporo do wygrania - powiedział 41-letni Dudek. W niedzielę natomiast podopieczni Brendana Rodgersa pokonali na własnym boisku mistrza Anglii Manchester City 2-1. - To już był inny mecz, ponieważ "The Citizens" po porażce z Barceloną w Lidze Mistrzów, byli psychicznie rozbici. To było bardzo widoczne. Z kolei Liverpool, niesiony przez swoich kibiców, rozegrał bardzo dobre spotkanie. Szczególnie Brazylijczyk Philippe Coutinho był w rewelacyjnej formie i szkoda, że nie zagrał w Stambule. Ten występ napawa optymizmem - przyznał były golkiper, który z Liverpoolem triumfował w Lidze Mistrzów w 2005 roku. Szkoleniowiec "The Reds" Brendan Rodgers powiedział, że czwarte miejsce jego zespołu w tym roku będzie sukcesem. To może zaskakiwać w porównaniu do poprzedniego sezonu, kiedy Liverpool zdobył wicemistrzostwo kraju. - Zajęcie miejsca w pierwszej czwórce dla takiego klubu jest kluczowe. Trzeba pamiętać, że w pewnym momencie obecnego sezonu zespół był na dziesiątym miejscu. Obecnie "The Reds" mają szanse wskoczyć do czołowej czwórki i być może odpadnięcie z europejskich pucharów pomoże drużynie w osiągnięciu lepszego miejsca. Przecież w ubiegłym sezonie Liverpool odpadł dosyć wcześnie, sprawiając duży zawód. Jednak w Premier League spisywał się świetnie i dopiero w końcówce sezonu zawalił tracąc szanse na mistrzostwo. Być może teraz na porażce z Besiktasem Rodgersowi uda się zbudować równą formę - ocenił Dudek, który od listopada pełni rolę ambasadora marki Citizen. Z końcem sezonu odejdzie z Liverpoolu ikona tego klubu Steven Gerrard, który będzie występował w Los Angeles Galaxy. - Problem polega na tym, że Liverpool nie jest w stanie go zatrzymać i odpowiednio zagospodarować jego osobę. Kiedy byłem na meczu z Realem Madryt i widziałem jak się rozgrzewa, uroniłem łzę. Kiedy bowiem przychodziłem na Anfield Road, to Steven już tam był. Mnie nie ma w tym zespole już osiem lat, a on wciąż tam jest. Pomyślałem, że trzeba być nieprawdopodobnie silnym człowiekiem, aby przez tyle lat codziennie wjeżdżać do tej samej bramy klubowej i przez tak długi czas spełniać oczekiwania tych samych kibiców. Skończy się pewna era, którą będzie bardzo trudno powtórzyć i nie wiem, co teraz stanie się z Liverpoolem - zakończył Dudek. W środę Liverpool podejmie na własnym boisku FC Burnley w meczu 28. kolejki angielskiej ekstraklasy.