Kibice "Młotów" przeżyli spore rozczarowanie. To było spotkanie 7. przed meczem West Hamu z dziewiątym Brentfordem, który miał 2 punkty mniej. Po niedzielnym spotkaniu przeskoczył lokalnego rywala w tabeli Premier League. W 10 min. Łukasz Fabiański popisał się świetną interwencją, instynktownie odbił mocny strzał z 7 metrów Ivana Toneya, a obrońcy Arsenalu wybili piłkę na rzut rożny. W 21 min padł jednak gol dla gości. Sergi Canos uciekł defensywie "Młotów", Fabiański co prawda odbił jego uderzenie z 13 metrów, ale wprost pod nogi Bryana Mbeumo; Polak znów niemal zdążył z interwencją, ale piłka przekroczyła całym obwodem linię bramkową i cieszyła się drużyna gości. W drugiej połowie ataki drużyny Davida Moyesa w końcu przyniosły efekt. Aktywny Jarrod Bowen za trzecim razem w końcu trafił - po rzucie rożnym dopadł do bezpańskiej piłki i strzałem tuż przy słupku wyrównał. Gdy już wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów w 5. minucie doliczonego czasu II połowy goście zadali nokautujący cios - Kongijczyk Yoane Wissa znalazł się najlepiej w polu karnym West Hamu, pokonał Fabiańskiego i 3 punkty pojechały do zachodniego Londynu.Wciąż nie wiedzie się Leicester. Niedawny rywal Legii w Lidze Europy nie potrafi wygrać od końca sierpnia. Na stadionie Crystal Palace "Lisy" po 37 minutach prowadziły już 2-0 (gole Iheanacho i Vardy'ego), ale w drugiej połowie roztrwonili przewagę i gospodarze doprowadzili do wyrównania w 77. minucie. Z kolei na trzech serię porażek zakończył Tottenham, który pokonał Aston Villę 2-1; prowadzenie dla londyńczyków zdobył Duńczyk Pierre-Emile Hojbjerg w 27. minucie, wyrównał w 67. minucie Ollie Watkins, ale 4 minuty później drugim trafieniem dla gospodarzy odpowiedział Lucas. TM