Manchester United będzie musiał sobie przez jakiś czas radzić bez swojego kapitana Wayne’a Rooneya, który w poprzedniej kolejce zobaczył czerwoną kartkę. W niedzielę przyglądał się poczynaniom swoich kolegów z loży na Old Trafford. Prowadzenie "Czerwonym Diabłom" dał w 27. minucie niezawodny Angel di Maria. Z prawej strony dośrodkował Rafael, Phil Jagielka wybił piłkę, ale ta nie opuściła nawet pola karnego. Przejął ją Juan Mata, podał do nadbiegającego Argentyńczyka, a ten plasowanym strzałem nie dał szans Timowi Howardowi. W 30. minucie Amerykanin musiał wykazać się całym swoim kunsztem, by obronić strzał di Marii z rzutu wolnego, który z trudem sparował na korner. "The Toffees" wymarzoną szansę na wyrównanie mieli w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. Luke Shaw sfaulował w polu karnym Tony’ego Hibberta, ale Leighton Baines strzelił z 11 metrów za bardzo w środek i David de Gea to wyczuł odbijając piłkę. Baines zmarnował pierwszy rzut karny w Premier League w 13. próbie. W 51. minucie powinno być 2-0. Akcję lewą stroną przeprowadził Show, podał do Radamela Falcao, ale Kolumbijczyk źle przymierzył. Niewykorzystana szansa zemściła się cztery minuty później. Baines rozegrał rzut wolny z Garethem Barrym, dośrodkował w pole karne, gdzie do piłki dopadł Steven Naismith i strzałem głową zdobył bramkę na 1-1. W 59. minucie de Geę na linii bramkowej wyręczył Falcao, który wybił piłkę po "główce" Jagielki. Trzy minuty później Kolumbijczyk okazał się też skuteczny pod bramką rywali. Idealnie wpasował się w linię obrony Evertonu, dokładając nogę do nieudanego strzału di Marii, który okazał się dobrym podaniem. W 87. minucie groźny strzał z 16 metrów oddał rezerwowy Leon Osman, jednak de Gea nie dał się zaskoczyć. Hiszpański bramkarz został bohaterem Manchesteru United w samej końcówce. W doliczonym czasie w świetnym stylu obronił strzały najpierw Osmana, a potem Bryana Oviedo. W międzyczasie uderzenie Barry'ego zablokował Tyler Blackett.Zobacz terminarz i tabelę Premier League