Z Barceloną Guardiola wygrał 16 meczów w Primera Division. Z Bayernem Monachium 19 w Bundeslidze. Też rekordowy licznik kolejnych zwycięstw w Premier League zatrzymał się w niedzielę na 18. Po 21. kolejce druga w tabeli Chelsea (w sobotę 5-0 ze Stoke City) odrobiła do "The Citizens" dwa punkty, a mogła nawet i trzy, gdyby nie interwencja Edersona w 92. minucie. Brazylijski bramkarz wyczuł intencje Milivojevicia i uratował swój zespół przed pierwszą porażką w sezonie, a Jonathana Mossa od spalenia na stosie. Sędzia jako jedyny na stadionie dopatrzył się przewinienia wyjątkowo aktywnego w niedzielę w defensywie Raheema Sterlinga, który rzekomo faulował Wilfrieda Zahę. Piłkarze Manchesteru City fajerwerki zostawili sobie na imprezę sylwestrową. Dogodnych okazji mieli niewiele. Najlepszej w 63. minucie nie wykorzystał Leroy Sane, którego groźny strzał z trzech metrów bramkarz Crystal Palace obronił klatką piersiową. Na Selhurst Park nie było bramek, ale była "rzeźnia". Z powodu kontuzji boisko przedwcześnie musiało opuścić aż czterech zawodników, po dwóch z każdej drużyny. Pierwszy już w 11. minucie padł Gabriel Jesus, który w niegroźnej sytuacji przy linii bocznej doznał poważnej kontuzji prawego kolana. Niestety nie można wykluczyć zerwania więzadła, co oznaczałoby, że Brazylijczyk nie pojedzie na mistrzostwa świata w Rosji. Po stronie Crystal Palace meczu nie dograli Scott Dann i Jason Puncheon, który... wszedł na ostatni kwadrans. W doliczonym czasie 31-letni Anglik w brutalny sposób powstrzymał kontrę Manchesteru City, kasując Kevina de Bruyne'a. Obaj w tym samym czasie zostali zniesieni na noszach, Belg dodatkowo z usztywnieniem prawej nogi. Takie obrazki to rzadkość nawet jak na uznawaną za najtwardszą ligę świata Premier League. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Premier League