W ostatnich dwóch spotkaniach przeciwko Leicesterowi ekipa Crystal Palace nie tylko przegrała, ale nawet nie zdobyła bramki (straciła pięć). W dodatku ostatnia forma gospodarzy, czyli dwie wysokie porażki bez strzelonych goli, także nie napawały optymizmem. Najważniejszym wydarzeniem pierwszej połowy był rzut karny podyktowany na konto "Lisów" z Leicester. Jak podali statystycy systemu "Opta" była to już dziesiąta "jedenastka" w sezonie uderzana przez Leicester, co jest najwyższą liczbą w lidze. Do egzekucji karnego podszedł Kelechi Iheanacho i spróbował wykonać go w stylu Roberta Lewandowskiego. Gwałtowne wyhamowanie w trakcie rozbiegu nie tylko nie zwiodło bramkarza, ale w połączeniu z niezbyt precyzyjnym strzałem umożliwiło mu skuteczną obronę, wynik 0-0 pozostał w mocy. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! "Orły" z Londynu w aktualnym sezonie tylko raz zachował czyste konto (na otwarcie, gdy wygrali 1-0 z Southampton), ale w starciu z Leicesterem także grały na zero do końca pierwszej połowy. W drugiej Crystal Palace wyszło na prowadzenie 1-0, za sprawą trafienia Wilfrieda Zahy. Iworyjczyk strzelając ósmego gola w sezonie podwoił swój dorobek z poprzedniej edycji rozgrywek. Zaha wykorzystał na dalszym słupku dokładne dogranie Androsa Townsenda, uderzając bezpośrednio z woleja. Korzystny dla londyńczyków rezultat nie utrzymał się do samego końca, w 83. minucie wyrównał Harvey Barnes, precyzyjnym uderzeniem tuż przy prawym słupku, i mecz zakończył się podziałem punktów. Crystal Palace - Leicester City 1-1 (0-0) Bramka: 1-0 Wilfried Zaha (58) 1-1 Harvey Barnes (83) MR