W pierwszej połowie więcej z gry miała Chelsea. Podopieczni Franka Lamparda dominowali jeśli chodzi o posiadanie piłki (68 do 32 procent) oraz liczbę podań (384 do 183). Cóż z tego, chciałoby się zapytać, jeśli w ten najważniejszej statystyce - dotyczącej zdobytych goli - górą byli przyjezdni. Prowadzenie ekipie "Świętych" zapewnił w 31. minucie Michael Obafemi. 19-latek z gracją obrócił się z piłką po przyjęciu prostopadłego podania, wbiegł w pole karne, po czym posłał futbolówkę w górny gór bramki, nie dając szans Kepie Arrizabaladze. Tuż po zmianie stron wynik mógł podwyższyć Che Adams, którego świetnym podaniem wzdłuż bramki obsłużył Nathan Redmond. 23-latek został jednak uprzedzony przez jednego z defensorów, który czubkiem buta trącił piłkę, uniemożliwiając mu oddanie strzału. Po chwili w polu karnym "Świętych" swoją szansę miał Tammy Abraham - huknął jednak nie w światło bramki, a w boczną siatkę. W 73. minucie w "szesnastce" Chelsea świetnie odnalazł się Nathan Redmond, z zimną krwią pokonując wychodzącego z bramki Kepę. Piłkę w jego stronę kopnął N'golo Kante, który chciał powstrzymać szukającego podania Stuarta Armstronga. Zrobił to jednak tak niefortunnie, że zaliczył asystę przy golu rywala. Bezradna ekipa Chelsea nie zdołała już odrobić strat i musiała przełknąć gorycz porażki. W następnej kolejce Southampton zmierzy się z Crystal Palace, a "The Blues" zagrają z Arsenalem w derbach Londynu TB Premier League - wyniki, terminarz, tabela, strzelcy