Był to pojedynek zespołów z czołówki tabeli. Zapowiadał się ciekawy mecz, gdyż spotkały się pierwsza i piąta jedenastka Premier League. Dotychczasowa historia spotkań między jedenastkami jest bardzo bogata. Na 144 pojedynki drużyna Chelsea FC (”The Blues”) wygrała 59 razy i zanotowała 47 porażek oraz 38 remisów. Od pierwszych minut drużyna Manchesteru City (”Obywatele”) zawzięcie atakowała bramkę przeciwników. Linia obrony zespołu Chelsea FC była jednak dobrze ustawiona i żaden z ataków nie zakończył się utratą bramki. W 29. minucie za Reece'a Jamesa wszedł Thiago Silva. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. Jedyną bramkę meczu dla Manchesteru City zdobył Gabriel Jesus w 53. minucie. W zdobyciu bramki pomógł João Cancelo. W 60. minucie w jedenastce Chelsea FC doszło do zmiany. Kai Havertz wszedł za N'Gola Kantégo. Na 25 minut przed zakończeniem drugiej połowy kartkę dostał Aymeric Laporte z drużyny gości. Niedługo później trener Chelsea FC postanowił wpuścić trochę wiecej świeżości w linię pomocy i w 76. minucie zastąpił zmęczonego Jorginha. Na boisko wszedł Ruben Loftus-Cheek, który miał za zadanie wprowadzić nieco spokoju w środku boiska. Od 77. minuty sędzia starał się uspokoić grę pokazując trzy żółte kartki piłkarzom Chelsea FC i jedną drużynie przeciwnej. To nie było ładne widowisko, piłkarze często faulowali, co powodowało przestoje w meczu i zniecierpliwienie na trybunach. Arbiter przyznał trzy żółte kartki piłkarzom Chelsea FC, a zawodnikom gości pokazał dwie. Oba zespoły wykorzystały wszystkie zmiany. 2 października jedenastka Chelsea FC rozegra kolejny mecz u siebie. Jej rywalem będzie Southampton FC. Natomiast 3 października Liverpool FC będzie gościć zespół Manchesteru City.