Nie jest tajemnicą, że o nowego mistrza świata stara(ł) się Paris Saint-Germain, ciągle poszukujący światowej klasy defensywnego pomocnika. Kante jest na fali wznoszącej od ponad dwóch lat, ale w ostatnich tygodniach, po zdobyciu mistrzostwa świata, jego akcje jeszcze bardziej poszły w górę. Nic więc dziwnego, że wokół skromnego, ale bardzo efektywnego piłkarza - który jeszcze trzy lata temu był niemal kompletnie nieznany, poza fanami ligi francuskiej - zrobiło się duże zamieszanie. Wsparte dodatkowo znakomitą reklamą, którą zrobili mu koledzy z reprezentacji, parafrazując na jego cześć znaną piosenkę Joe Dassina o Polach Elizejskich. Chelsea nie zamierza jednak bezczynnie przyglądać się zainteresowaniu, które wzbudza jej zawodnika. Jeśli wierzyć dziennikarzom "Timesa", działacze londyńskiego klubu właśnie złożyli Francuzowi bardzo intratna propozycję przedłużenia kontraktu - 5 lat i 15 mln funtów na rok (prawie 17 mln euro).To by oznaczało, że filigranowy zawodnik, mający niespożyte siły, aby biegać od jednego pola karnego do drugiego, stałby się najlepiej zarabiającym graczem w drużynie "The Blues". W praktyce to 290 tys. funtów tygodniowo, podczas gdy obecnie Eden Hazard, inny kluczowy zawodnik Chelsea zarabia 220 tys. funtów. Z nieoficjalnych informacji wynikało już wcześniej, że Kante bardzo dobrze czuje się w Londynie i nie zamierza nigdzie odchodzić. A teraz - tym bardziej. RP