W tym sezonie Manchester City wydaje się nie do zatrzymania. Piłkarze Pepa Guadioli pobili rekord 15 wygranych spotkań z rzędu, a co więcej zdołali zwyciężyć z sześcioma z siedmiu czołowych klubów. W efekcie ekipa z Etihad Stadium ma już 11 punktów przewagi nad rywalami z czerwonej części Manchesteru. Sposobu na zatrzymanie rozpędzonej maszyny doszukuje się menedżer broniącej tytułu Chelsea. - Musimy znaleźć odpowiednie rozwiązanie, by pozostać w grze o tytuł, by ich pokonać. Jednak nie tylko Chelsea, ale przynajmniej pięć czołowych zespołów. Postawa Manchesteru City nie jest dla mnie niespodzianką. Przed rozpoczęciem sezonu wszyscy mówili, że jest dwóch pretendentów do tytułu i oba z Manchesteru - stwierdził Antonio Conte. - Trzeba przyznać, że osiągnęli swoje cele transferowe. Musimy być ostrożni, bo City budują potęgę nie tylko w Anglii, ale też w Europie, gdzie mogą dominować - dodał włoski szkoleniowiec. "The Blues" do lidera tracą 14 punktów i zajmują trzecie miejsce. Ostatnio mają dobrą passę, bo wygrali siedem z dziewięciu spotkań, jednak Conte stwierdza, że ten rekord nie ma znaczenia, jeśli City nie zaczną gubić punktów. - Czas mija, a oni kontynuują marsz zwycięską ścieżką. To jest problem. Musimy być realistami. Z ostatnich dziewięciu meczów wygraliśmy aż siedem, mamy jeden remis I porażkę, ale dystans do lidera się powiększył - opisał sytuację klubu z zachodniego Londynu Włoch. W sobotę Chelsea podejmie Southampton na Stamford Bridge.