Leeds United starciem z Aston Villa FC mogli zapewnić sobie pozycję lidera na zapleczu Premier League. Wystarczyło pokonać na Villa Park jedenastą w tabeli ekipę z Birmingham, co wcale nie musiało być łatwym zadaniem. AVB na swoim terenie niemal nie przegrywa, a wygrana dawała jej awans do czołówki i szansę walki o powrót do elity. Gospodarze rozegrali świetną pierwszą odsłonę, już w 5. minucie prowadzenie dał im Abraham, a Hourihane w 17. minucie podwyższył na 2-0. AVB grało skutecznie, choć optycznie więcej z gry mieli gracze Leeds. Nie byli jednak skuteczni i płacili za to wysoką cenę. Marcelo Bielsa miał o czym mówić w szatni, miał kwadrans, by odmienić losy spotkania. Wszystko zmieniło się po przerwie, Pawie ruszyły do ataku i w 56. minucie Clarke mocnym strzałem z pola karnego zmniejszył straty. Nie minęło pięć minut, a Jansson trafił na 2-2 i zaczęły się emocje. Leeds zaciekle atakowało, a The Villains szczęśliwie i nie zawsze zgodnie z przepisami bronili się na swojej połowie. Wreszcie w samej końcówce starcia okazję na zdobycie gola miał Polak. W doliczonym czasie gry Klich przymierzył zza pola karnego, ale kopnął piłkę zbyt lekko i bramkarz pewnie ją przechwycił. I gdy wydawało się, że starcie zakończy się remisem 2-2, goście zaatakowali prawą flanką, a piłkę wrzuconą przed bramkę przejął w polu karnym Roofe. Defensorzy AVB nie kryli go, więc ze spokojem przymierzył i dał Leeds triumf 3-2. Mateusz Klich w drużynie Pawi rozegrał całe spotkanie. Pawie, po wygranej z Aston Villą, są liderem Championship na półmetku rozgrywek. Wiceliderem pozostała ekipa Norwich City, która po 23. kolejkach traci do Leeds United dwa punkty. A The Villains plasują się na pozycji jedenastej.