Zespół Burnley FC (”The Clarets”) przed meczem zajmował 19. pozycję w tabeli, zatem musiał zdobywać punkty, żeby wyrwać się ze strefy spadkowej. Dotychczasowa historia spotkań między zespołami jest bardzo bogata. Na 86 pojedynków drużyna Everton FC (”The Toffees”) wygrała 36 razy i zanotowała 26 porażek oraz 24 remisy. Na pierwszą bramkę meczu nie trzeba było długo czekać. Niedługo po rozpoczęciu meczu jedenastka ”The Clarets” objęła prowadzenie. W trzeciej minucie na listę strzelców wpisał się Robbie Brady. Przy strzeleniu gola pomagał Ashley Westwood. W 29. minucie Fabian Delph został zastąpiony przez André Gomesa. Zawodnicy Everton FC w końcu odpowiedzieli strzeleniem gola. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry wynik ustalił Dominic Calvert-Lewin. To już jedenaste trafienie tego piłkarz w sezonie. Asystę zanotował Richarlison. Pierwsza połowa zakończyła się remisem. Trener Burnley FC postanowił wpuścić trochę wiecej świeżości w linię napadu i w 75. minucie zastąpił zmęczonego Jaya Rodrigueza. Na boisko wszedł Ashley Barnes, który miał za zadanie częściej niepokoić obrońców drużyny przeciwnej. Po chwili trener ”The Toffees” postanowił skorzystać ze swojego jokera. W 81. minucie na plac gry wszedł Gylfi Sigurdsson, a murawę opuścił Abdoulaye Doucouré. W 86. minucie Robbie Brady został zmieniony przez Josha Bensona, co miało wzmocnić drużynę Burnley FC. W niedługim czasie trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Allana na Cenka Tosuna. W drugiej połowie nie padły bramki. Sędzia nie pokazał żadnych kartek, mimo zdarzających się fauli. Jedenastka gospodarzy w drugiej połowie wymieniła dwóch graczy. Natomiast drużyna Everton FC wykorzystała wszystkie zmiany. 12 grudnia zespół Everton FC zawalczy o kolejne punkty u siebie. Jego przeciwnikiem będzie Chelsea Londyn. Natomiast 13 grudnia Arsenal Londyn będzie rywalem jedenastki ”The Clarets” w meczu, który odbędzie się w Londynie.