Maurizio Sarri wyglądał na bezradnego po środowym pogromie. - Bardzo ciężko jest mi zrozumieć, dlaczego zespół przegrał 0-4. Próbuję to sobie wytłumaczyć. Próbowałem to wyjaśnić w rozmowie z piłkarzami na gorąco, tuż po meczu, ale im również ciężko wytłumaczyć, co się stało. Spróbuję wyjaśnić to jeszcze raz jutro, bo muszę znaleźć przyczynę, aby móc rozwiązać problem - mówił włoski szkoleniowiec. - Może nie jesteśmy w tej chwili topową drużyną Premier League, ale powinniśmy nawiązywać rywalizację z wszystkimi. Nie możemy przegrywać 0-4 z Bournemouth. Bardzo szanuję tego przeciwnika i wiecie przecież, że bardzo lubię ich trenera Eddiego Howe’a, ale to niemożliwe, by przegrywać z nimi 0-4 - kręcił głową z niedowierzaniem Sarri. Z sali konferencyjnej padło pytanie, czy problem nie leży w słabym zmotywowaniu piłkarzy. - Może to jest mój błąd. Może nie jestem w stanie ich zmotywować, ale jeżeli zespół jest bardzo i to bardzo silny, to powinien być w stanie wygrywać nawet bez trenera - palnął Sarri. Choć czołowa trójka Premier League zgodnie traciła punkty w 24. kolejce Premier League, Chelsea spadła na piątą pozycję, na korzyść Arsenalu, który pokonał Cardiff City i do prowadzącego Liverpoolu traci już 14 pkt. Dystans raczej nie do odrobienia, mimo że do końca sezonu pozostało jeszcze 14 kolejek.Maurizio Sarri w Chelsea ma krainę mlekiem i miodem płynącą. W sierpniu sprowadził z Athleticu Bilbao bramkarza Kepę za 80 mln euro, ale to leciwy Boruc, a nie Kepa zachował wczoraj czyste konto i fenomenalnymi interwencjami, jak ta, w której skierował piłkę lecącą w przeciwnym kierunku na poprzeczkę, walnie przyczynił się do największej sensacji kolejki.Sarri z Napoli, za 57 mln euro, przyprowadził Jorginho, a ostatnio, zapłacił dziewięć mln euro za samo wypożyczenie z Milanu Gonzalo Higuaina. Okazuje się, że na razie wszystko na nic. Składanie piłkarskich klocków nie jest takie proste jak się wielu wydawało.Ostatnio, londyńczycy wydawali 64 mln euro na Christiana Pulisicia, który do końca sezonu pozostanie w Borussii Dortmund, ale nie jest pewne, czy nawet ten transfer zbawi "The Blues".Zobacz szczegóły z Premier League MiBi